Ekonomista przekonuje, że niezgodna z konstytucja jest nie tylko sama ustawa, ale również pośpiech przy jej przygotowywaniu i wprowadzaniu. – Rządowi nie chodziło o to, żeby emerytury były wyższe. To jest tylko manipulacja opinią publiczną, żeby przekonać ludzi, że to była nieunikniona i potrzebna decyzja, podczas gdy tak naprawdę chodziło o to, by ograniczyć wzrastanie długu publicznego – uważa.
Według Rybińskiego, decyzja rządu sprawi, że 15,3 miliona osób, które są ubezpieczone w II filarze będzie musiało liczyć się z niższymi emeryturami. - Proces starzenia się społeczeństwa spowoduje, że tak zwana stopa zastąpienia, czyli procent ostatniego wynagrodzenia, który dziś wynosi ponad 50 proc., spadnie w okolice trzydziestu, a propozycja rządu jeszcze to obniża – tłumaczy.
Profesor uważa też, że rząd manipuluje danymi, dokonując istotnych intelektualnych nadużyć w uzasadnieniu ustawy emerytalnej. - Założono parametry, które nie pasują do tego jak w historii wyglądały stopy zwrotu z aktywów finansowych. Rząd po prostu manipulował danymi – przekonuje.
7 kwietnia prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę w sprawie zmian w systemie emerytalnym, zmniejszającą składkę do OFE. Zgodnie z dokumentem, składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc, do 2017 r. zostanie obniżona do 3,5 proc. Od 1 stycznia 2012 r. zacznie obowiązywać zakaz akwizycji na rzecz OFE. Ustawa - z pewnymi wyjątkami - wejdzie w życie 1 maja 2011 r.
Polskie Radio, kz