Premier Donald Tusk przekonywał w środę w Sejmie, że Aleksander Grad jest dobrym ministrem skarbu. Szef rządu skrytykował liderów PiS i SLD za brak "najmniejszego zainteresowania" debatą.
W Sejmie trwa debata nad wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec ministra skarbu. PiS zarzuca Gradowi m.in. złe prowadzenie prywatyzacji i niewłaściwy nadzór nad majątkiem państwowym. - Kiedy patrzę na salę i widzę, że ta debata nie wzbudziła najmniejszego zainteresowania liderów obu ugrupowań, które złożyły wnioski o wotum nieufności, to znaczy, jak rozumiem, że nie do końca poważnie traktujecie sami siebie - zwrócił się Tusk do opozycji z mównicy sejmowej.
Odnosząc się do zarzutów formułowanych przez opozycję pod adresem Grada, podkreślił m.in., że problem Eureko jego rząd odziedziczył po rządach poprzednich. - Przez cztery lata SLD absolutnie bezradnie patrzyło, jak ta sprawa zamienia się w katastrofę, a PiS przez dwa lata popisywał się już skrajną bezradnością, wysyłając tylko pod adresem różnych instytucji międzynarodowych życzenia, jak zresztą z reguły postępuje - zaznaczył premier.
Szef rządu podkreślił też, że w sprawie Stoczni Gdynia poprzednie rządy pozostawiły za sobą "spaloną ziemię", podczas gdy jedną z pierwszych decyzji jego rządu było uruchomienie wypłat dla gdyńskich stoczniowców. - Nie miejcie żadnych wątpliwości - i jedni, i drudzy - nie było czego zbierać. Trzeba było podjąć decyzję, żeby na Wigilię stoczniowcy dostali pensje - po trzech miesiącach niepłacenia - zaznaczył szef rządu.pap, ps