Rozpoczęcie przez Republikę Cypryjską wierceń w poszukiwaniu gazu i ropy naftowej, mimo ostrzeżeń Turcji, to "niedorzeczność" - oświadczył turecki premier Recep Tayyip Erdogan, wykluczając jednak na razie działania militarne.
- Administracja grecka na Cyprze zdecydowała się wraz z Izraelem na niedorzeczność, rozpoczynając wiercenia w poszukiwaniu ropy" i gazu - powiedział Erdogan na konferencji prasowej w Nowym Jorku po spotkaniu z prezydentem USA Barackiem Obamą. Słowa premiera przytacza w środę anatolijska agencja prasowa. Zapytany, czy jego kraj bierze pod uwagę opcję militarną, Erdogan odparł: "Jeszcze nie". Zdaniem premiera wiercenia oznaczają "sabotowanie" negocjacji między Turkami i Grekami cypryjskimi dotyczących zjednoczenia wyspy podzielonej od 1974 roku. Erdogan potwierdził, że jego kraj rozpocznie wkrótce własne wiercenia na Morzu Śródziemnym w pobliżu Cypru.
Ankara kwestionuje ważność kontraktów na poszukiwanie gazu i ropy zawartych przez należącą do Unii Europejskiej Republikę Cypryjską, z którą Turcja nie utrzymuje kontaktów dyplomatycznych. Turcja jest jedynym państwem, które uznaje za to samozwańczą Republikę Turecką Cypru Północnego. Ankara stoi na stanowisku, że Republika Cypryjska nie ma prawa do wierceń dopóty, dopóki nie zostanie osiągnięte porozumienie w sprawie zjednoczenia wyspy.
Komisja Europejska zaapelowała w poniedziałek do Ankary i Nikozji, aby zachowały powściągliwość w sporze związanym z poszukiwaniami surowców energetycznych na Morzu Śródziemnym i skoncentrowały wysiłki na rozwiązaniu kwestii podziału wyspy.pap, ps