Fedak: minimalna emerytura należy się każdemu Polakowi

Fedak: minimalna emerytura należy się każdemu Polakowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jolanta Fedak (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Bardzo chciałam napisać nową ustawę o pomocy społecznej i tego się nie udało zrobić - przyznaje w "Salonie politycznym Trójki" minister pracy Jolanta Fedak.
Podsumowując cztery lata swoich rządów w resorcie pracy, Jolanta Fedak wymienia dwa osiągnięcia - likwidację emerytur pomostowych i obniżenie opłat za przekazywanie pieniędzy do OFE. Za swoją porażkę uznaje zaś brak nowej ustawy o pomocy społecznej. - Ale nowelizowałam ją dwa razy - zaznacza, przyznając jednocześnie, że ustawa nowelizowana jest od dwudziestu lat. Minister zredukowała też zatrudnienie w swoim resorcie o 70 osób, czyli ok. 10 proc. - Po prostu przez 4 lata osoby spokojnie odchodziły na emeryturę lub zmieniały zatrudnienie i w to miejsce nie przyjmowaliśmy następnych - tłumaczy Fedak.

Zdaniem minister pracy lekarstwem na pogłębiające się różnice między najniższymi a najwyższymi emeryturami jest kwotowa waloryzacja świadczeń. - Dobrze jest co jakiś czas przeprowadzić waloryzację kwotową, najlepiej naprzemiennie. Jednego roku podnieść waloryzację w sposób kwotowy, w następnym w sposób procentowy - proponuje Fedak. - Póki co mamy zdefiniowaną składkę. My proponujemy emeryturę obywatelską, a wtedy waloryzacja kwotowa będzie równa waloryzacji procentowej.

- Emerytura należy się osobie, która osiągnęła wiek emerytalny lub osobie, która pracowała, ale nie wypracowała emerytury - przekonuje minister pracy. Zgodnie z propozycją PSL podstawą emerytur obywatelskich byłaby niska, obowiązkowa i jednakowa dla wszystkich składka do ZUS. - Przechodząc na emeryturę, każdy miałby zapewnione minimum egzystencji, a resztę musiałby zapewnić sobie sam - proponował w kwietniu 2010 roku Waldemar Pawlak, dla którego inspiracją są systemy emerytalne działające w Kanadzie i Szwecji.

Zdaniem Fedak system emerytur obywatelskich jest logiczny i państwo stać na jego stopniowe wprowadzanie. Tymczasem jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" zadłużenie ZUS-u wynosi 2,07 biliona złotych, co przekłada się na 80 tysięcy długu na każdego pracującego obywatela.

sjk, "Polskie Radio"