Prezydent Bronisław Komorowski podczas rozpoczynającej się dziś oficjalnej wizyty w Turcji będzie rozmawiał z tamtejszymi władzami m.in. o narastającym kryzysie rosyjsko-ukraińskim na Krymie, jesiennym szczycie NATO oraz polsko-tureckiej współpracy gospodarczej. Turcja to strategiczny partner gospodarczy Polski na Bliskim Wschodzie i w Azji. Polskie firmy mogą skorzystać na dynamicznie rozwijającym się rynku tureckim, a ścisła współpraca może zaowocować wspólnymi sukcesami na rynkach trzecich, np. w Afryce.
– To będzie bardzo interesujący rok, bo wiele na styku Polski i Turcji będzie się działo – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Małgorzata Bonikowska, partner zarządzający ośrodka analitycznego THINKTANK oraz prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych.
W ciągu ostatniej dekady Turcja znalazła się w grupie 20 największych rynków świata. Jej sukces gospodarczy jest efektem reform zapoczątkowanych w latach 80. XX wieku. Dzięki nim turecka gospodarka przekształciła się z zamkniętej i zdominowanej przez rolnictwo w gospodarkę opartą na usługach i produkcji. Od wielu lat również Polska bardzo aktywnie promuje swoją gospodarkę w Turcji.
– Są specjalne programy promocji polskiej gospodarki i specyficznych produktów na rynku tureckim – mówi Małgorzata Bonikowska. – Premier Erdoğan w listopadzie przywiózł ze sobą ponad 200 przedsiębiorców z Turcji do Polski. Teraz z wizytą do Turcji wybrał się prezydent Komorowski. Jest więc szansa na to, że te więzi gospodarcze i obroty handlowe będą rosły.
Turecki rynek został wybrany przez polskie Ministerstwo Gospodarki jako jeden z siedmiu najbardziej perspektywicznych na świecie dla polskich firm. W związku ze zbliżającym się 100-leciem republiki planowane są tam m.in. olbrzymie inwestycje infrastrukturalne, co otwiera wiele szans dla polskich przedsiębiorstw z różnych sektorów. Zdaniem Małgorzaty Bonikowskiej, zacieśnianie przez Polskę więzi gospodarczych z Turcją, może owocować również sukcesami na rynkach trzecich.
– Można ją oprzeć zarówno o wspólny interes wokół Ukrainy, jak i o wspólne interesy gospodarcze na innych kontynentach, na przykład w Afryce – tłumaczy prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych. – Turcja może być bardzo sensownym partnerem dla firm polskich do wchodzenia na rynki afrykańskie, które znamy słabo, bo nigdy tam tak naprawdę aktywnie nie byliśmy obecni.
Podkreśla, że Turcja walczy dzisiaj o Afrykę z Chińczykami. Polska natomiast ma spore szanse stać się jej partnerem w tej walce.
– Turkom zależy, żeby mieć sensownych, poukładanych partnerów europejskich, a takim partnerem może być Polska – dodaje.
Turcja jest obecnie głównym partnerem gospodarczym Polski na Bliskim Wschodzie i w Azji. W latach 2004–2011 wymiana handlowa między krajami niemal się potroiła (wzrosła z 2 mld dol. do 5,6 mld dol.) Branże i sektory tureckiej gospodarki o największym potencjale dla polskich firm to m.in.: energetyka, sektor rolno-spożywczy, komponenty przemysłu samochodowego, budownictwo, aparatura i sprzęt medyczny, kosmetyki, chemia czy przemysł obronny.
W przyszłej współpracy gospodarczej Polski z Turcją wiele będzie zależało jednak od tego, na ile i na jakich warunkach w ciągu najbliższych kilku lat kraj ten zwiąże się z Europą.
Poza tematami współpracy gospodarczej Polskę i Turcję łączy również zaniepokojenie przyszłością Ukrainy i bezpieczeństwem w regionie.
– Bardzo dobrym zwornikiem polityczno-gospodarczym tych relacji może być sytuacja na Ukrainie – ocenia Małgorzata Bonikowska. – Dlatego że i Polska i Turcja zainteresowane są nie tylko niezależnością Ukrainy, lecz także przyciągnięciem Ukrainy ku Europie, w kontrze trochę do tego, czego chciałaby Rosja. Turcja stanie po stronie Polski i po stronie Ukraińców dążących do Europy. Tę sytuację polityczną można wykorzystać również, budując ściślejsze więzi gospodarcze wokół basenu Morza Czarnego – dodaje ekspertka.
Najważniejszym źródłem sukcesu gospodarczego Turcji w ostatnich latach były reformy rządowe z 2001 r. wprowadzane wspólnie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Należą do nich m.in.: zmniejszenie wydatków rządowych, opanowanie inflacji, restrukturyzacja sektora bankowego czy wzmocnienie niezależności instytucji finansowych.
Wizyta polskiego prezydenta w Turcji potrwa do czwartku, 6 marca.
Newseria.pl
W ciągu ostatniej dekady Turcja znalazła się w grupie 20 największych rynków świata. Jej sukces gospodarczy jest efektem reform zapoczątkowanych w latach 80. XX wieku. Dzięki nim turecka gospodarka przekształciła się z zamkniętej i zdominowanej przez rolnictwo w gospodarkę opartą na usługach i produkcji. Od wielu lat również Polska bardzo aktywnie promuje swoją gospodarkę w Turcji.
– Są specjalne programy promocji polskiej gospodarki i specyficznych produktów na rynku tureckim – mówi Małgorzata Bonikowska. – Premier Erdoğan w listopadzie przywiózł ze sobą ponad 200 przedsiębiorców z Turcji do Polski. Teraz z wizytą do Turcji wybrał się prezydent Komorowski. Jest więc szansa na to, że te więzi gospodarcze i obroty handlowe będą rosły.
Turecki rynek został wybrany przez polskie Ministerstwo Gospodarki jako jeden z siedmiu najbardziej perspektywicznych na świecie dla polskich firm. W związku ze zbliżającym się 100-leciem republiki planowane są tam m.in. olbrzymie inwestycje infrastrukturalne, co otwiera wiele szans dla polskich przedsiębiorstw z różnych sektorów. Zdaniem Małgorzaty Bonikowskiej, zacieśnianie przez Polskę więzi gospodarczych z Turcją, może owocować również sukcesami na rynkach trzecich.
– Można ją oprzeć zarówno o wspólny interes wokół Ukrainy, jak i o wspólne interesy gospodarcze na innych kontynentach, na przykład w Afryce – tłumaczy prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych. – Turcja może być bardzo sensownym partnerem dla firm polskich do wchodzenia na rynki afrykańskie, które znamy słabo, bo nigdy tam tak naprawdę aktywnie nie byliśmy obecni.
Podkreśla, że Turcja walczy dzisiaj o Afrykę z Chińczykami. Polska natomiast ma spore szanse stać się jej partnerem w tej walce.
– Turkom zależy, żeby mieć sensownych, poukładanych partnerów europejskich, a takim partnerem może być Polska – dodaje.
Turcja jest obecnie głównym partnerem gospodarczym Polski na Bliskim Wschodzie i w Azji. W latach 2004–2011 wymiana handlowa między krajami niemal się potroiła (wzrosła z 2 mld dol. do 5,6 mld dol.) Branże i sektory tureckiej gospodarki o największym potencjale dla polskich firm to m.in.: energetyka, sektor rolno-spożywczy, komponenty przemysłu samochodowego, budownictwo, aparatura i sprzęt medyczny, kosmetyki, chemia czy przemysł obronny.
W przyszłej współpracy gospodarczej Polski z Turcją wiele będzie zależało jednak od tego, na ile i na jakich warunkach w ciągu najbliższych kilku lat kraj ten zwiąże się z Europą.
Poza tematami współpracy gospodarczej Polskę i Turcję łączy również zaniepokojenie przyszłością Ukrainy i bezpieczeństwem w regionie.
– Bardzo dobrym zwornikiem polityczno-gospodarczym tych relacji może być sytuacja na Ukrainie – ocenia Małgorzata Bonikowska. – Dlatego że i Polska i Turcja zainteresowane są nie tylko niezależnością Ukrainy, lecz także przyciągnięciem Ukrainy ku Europie, w kontrze trochę do tego, czego chciałaby Rosja. Turcja stanie po stronie Polski i po stronie Ukraińców dążących do Europy. Tę sytuację polityczną można wykorzystać również, budując ściślejsze więzi gospodarcze wokół basenu Morza Czarnego – dodaje ekspertka.
Najważniejszym źródłem sukcesu gospodarczego Turcji w ostatnich latach były reformy rządowe z 2001 r. wprowadzane wspólnie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Należą do nich m.in.: zmniejszenie wydatków rządowych, opanowanie inflacji, restrukturyzacja sektora bankowego czy wzmocnienie niezależności instytucji finansowych.
Wizyta polskiego prezydenta w Turcji potrwa do czwartku, 6 marca.
Newseria.pl