- Podczas tej kampanii wyborczej premier Donald Tusk zrobi wszystko, aby był spokój w całym kraju. Gdyby rzeczywiście chciał rozwiązać problemy górników, to przyjechałby na Śląsk już rok temu - przekonywał w "Jeden na jeden" na antenie TVN24 Piotr Duda, przewodniczący Solidarności.
W ocenie Dudy premier jest hipokrytą. - Jak mu się pali pod ogonem, to przyjeżdża i rozmawia - mówił. - Jestem przekonany, że gdyby nie było wyborów do Parlamentu Europejskiego, to premier powiedziałby, że od górnictwa jest minister Piechociński i Tomczykiewicz, a on będzie rozmawiał ze związkowcami tylko podczas komisji trójstronnej. Takie byłoby krótkie stwierdzenie premiera. Dziś jednak rozmawia, bo nie ma wyjścia - zaznaczył Duda.
Zdaniem szefa "Solidarności" wizyta Tuska na Śląsku mogła być spóźniona. - Może się okazać, że największa firma wydobywcza w Europie może zostać postawiona w stan upadłości. A to ponad 55 tysięcy pracowników. To wielki problem i wina premiera Tuska - podkreślił.
Duda powiedział też, że dużym problemem w Polsce jest bezrobocie i umowy śmieciowe. - Jest wielkie bezrobocie, a co robią politycy? Za nasze pieniądze robią sobie kretyńskie spoty, przecież to jakieś nieporozumienie - grzmiał szef "Solidarności". - Ta kampania wyborcza to są stare numery w nowym opakowaniu - dodał.
ja, TVN24
Zdaniem szefa "Solidarności" wizyta Tuska na Śląsku mogła być spóźniona. - Może się okazać, że największa firma wydobywcza w Europie może zostać postawiona w stan upadłości. A to ponad 55 tysięcy pracowników. To wielki problem i wina premiera Tuska - podkreślił.
Duda powiedział też, że dużym problemem w Polsce jest bezrobocie i umowy śmieciowe. - Jest wielkie bezrobocie, a co robią politycy? Za nasze pieniądze robią sobie kretyńskie spoty, przecież to jakieś nieporozumienie - grzmiał szef "Solidarności". - Ta kampania wyborcza to są stare numery w nowym opakowaniu - dodał.
ja, TVN24