„Odnosząc się do postulatów podwyżki polskich stóp procentowych, uważam, że co najmniej do końca obecnej kadencji RPP nie będzie takiej potrzeby. Bardzo ważne będzie bowiem to, aby nadal starać się minimalizować koszty obsługi długu publicznego, a zaostrzenie polityki pieniężnej mogłoby doprowadzić do przyspieszenia procesu wzrostu rentowności polskich obligacji skarbowych, a poza tym mogłoby też zwiększyć prawdopodobieństwo istotnego i szybkiego umocnienia złotego, co mogłoby wywrzeć negatywny wpływ na rentowność naszego eksportu” – napisał Łon w artykule opublikowanym w portalu wGospodarce.pl
Stopy procentowe poniżej zera?
Wskazał również, że nie można wykluczyć dalszych obniżek stóp procentowych nawet poniżej zera w efekcie szoku wywołanego czynnikami zewnętrznymi.
„Warto zauważyć, że kapitalizacja wszystkich notowanych na giełdzie papierów wartościowych w USA spółek jest już wyższa niż w 2000 roku u szczytu hossy akcji spółek internetowych. Podsumowując tę część rozważań, pragnę zdecydowanie zaznaczyć, że gdyby doszło do załamania cen akcji w USA, a w konsekwencji w szeregu innych krajach, mogłoby to wywołać falę obniżek prognoz wskaźników aktywności gospodarczej. W takiej sytuacji uważałbym za uzasadnione obniżenie stóp procentowych w Polsce do poziomu niższego od zera. Nie twierdzę, oczywiście, że scenariusz krachu giełdowego w USA należy uznać obecnie za bazowy, niemniej jednak warto go brać pod uwagę, analizując przyszłe uwarunkowania prowadzenia polskiej polityki pieniężnej” – ocenił Łon.
Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński wskazał ostatnio, że nie ma obecnie przesłanek do podwyżki stóp procentowych w tym lub przyszłym roku. Jednak podwyżkę - jego zdaniem - można rozważyć w sytuacji, gdyby gospodarka znalazła się na ścieżce szybkiego i ustabilizowanego wzrostu.
Podczas posiedzenia 3 marca br. Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe bez zmian, co oznacza, że główna stopa referencyjna wynosi 0,1 proc.
Czytaj też:
Ekonomista MFW: Polska jest dobrze przygotowana do silnego ożywienia