Marek Belka, eurodeputowany, były premier i szef Narodowego Banku Polskiego, w gazeta.pl skomentował bieżącą sytuację w polskiej polityce i gospodarce. Rozpoczął od uwagi w prawie ataków TVP na Pawła Borysa, szefa Polskiego Funduszu Rozwoju.
– Zawsze uznawałem Pawła Borysa za jeden z najjaśniejszych punktów obozu rządzącego. Jest po prostu kompetentnym urzędnikiem. Mam nadzieję, że te ataki to nie przeze mnie – powiedział żartobliwie Marek Belka.
Słaby złoty
Były premier i szef Narodowego Banku Polskiego był też proszony o komentarz w sprawie złotego, który osiągnął najniższe wyniki od 12 lat.
– To jest słabość, ale jeszcze nie jakiś katastrofalny upadek, który cyklicznie ma miejsce w Turcji. Pandemia w Polsce ma się niestety bardzo dobrze. Jesteśmy liderem w Europie w liczbie nadwymiarowych zgonów. Jest dużo trudniej niż w innych krajach – powiedział. – Mamy też bank centralny, który jawnie gra na osłabienie złotego. Gdyby spekulanci wiedzieli, że bank centralny do tego nie dopuści, to ręka by im zadrżała przed inwestowaniem w osłabianie złotego – dodał.
Niebezpiecznie rosnąca inflacja
Marek Belka odniósł się także do rosnącego poziomu inflacji, który raportują nie tylko Główny Urząd Statystyczny, ale także Eurostat.
– Pamiętam, jak na początku pandemii przestraszyliśmy się górą długów, która wynika z pomocy państwa, powiedziałem, że paruprocentowa inflacja może pomóc. Problem z inflacją jest taki, że łatwo wymyka się ona spod kontroli – ostrzegł były premier. – W Polsce właśnie niebezpiecznie ona przyspiesza, co pokazują dane GUS i Eurostatu. Inflacja bazowa – po wykluczeniu najbardziej wahliwych cen paliw i żywności – jest jeszcze wyższa. W tym aspekcie również jesteśmy liderem w Europie – dodał.
Kiedy rząd przyzna się do tego, że sytuacja jest niebezpieczna. Zdaniem Marka Belki dobrym wyznacznikiem będą zmiany w programie Rodzina 500+.
– Trzeba patrzeć na to, czy rząd nie zacznie indeksować rozwiązań socjalnych, takich jak 500+. Wtedy będzie to wyraźny sygnał, że idzie wysoka inflacja – ocenił. – Kilkuprocentowa inflacja to coś, z czym można żyć. Jeśli wymknie się ona spod kontroli, to koszty społeczne będą olbrzymie. Niebezpiecznie zbliżamy się do takiej sytuacji – ostrzegł.
Czytaj też:
Kryzys i pandemia a prezes NBP zarobił prawie milion złotych. Bank: Zgodne z ustawą