20 września Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę obowiązek zapłaty 500 tys. euro kary za każdy kolejny dzień funkcjonowania kopalni Turów. Polska jednak konsekwentnie odmawiała przekazania środków do Komisji Europejskiej.
Termin pierwszej transzy minął
Jak informuje RMF FM 18 stycznia minął termin zapłaty pierwszej transzy nałożonych przez TSUE kar. Oznacza to, że Polska może stracić nawet 15 milionów euro oraz 30 tysięcy euro naliczonych odsetek, które wynikają z odwlekaniem spłaty należności. Oznacza to, że Komisja Europejska będzie teraz szukała sposobu, aby należne pieniądze odebrać poprzez uszczuplenie środków, które z Unii Europejskiej miały trafić do Polski w ramach jednego z programów.
Co ciekawe, na całej sytuacji straci budżet państwa, czyli bezpośrednio podatnicy. Pieniądze nie mogą zostać odebrane bowiem z funduszów celowych, które pobierają np. samorządy, gdyż wypłaty tych środków są już potwierdzone umowami, których nie można cofnąć. Na podobnej zasadzie nie zaszkodzi to również żadnej inwestycji infrastrukturalnej współfinansowanej przez Unię Europejską. Jeśli została ona rozpoczęta, to w najgorszym scenariuszu państwo będzie musiało przesunąć na nią więcej środków z budżetu.
Wycofanie skargi podstawowym warunkiem ugody
Nie ma jeszcze decyzji Komisji Europejskiej w sprawie tego, z którego programu zostaną obcięte środki. 18 stycznia delegacje Polski i Czech wstępnie porozumiały się w sprawie ugody. Jej postanowienia są tajne do czasu podjęcia decyzji przez rząd czeski, ale podstawowym zapisem, o którym wiadomo od dłuższego czasu jest wycofanie przez Czechów skargi do TSUE.
Czytaj też:
Tajne ustalenia ws. Turowa. Czeska minister ma dziś dzwonić do Anny Moskwy