Niektóre firmy ochroniarskie płacą co dwa miesiące. Opłaca się, a nikt tego nie ściga

Niektóre firmy ochroniarskie płacą co dwa miesiące. Opłaca się, a nikt tego nie ściga

Prawie 18 proc. zatrudnionych kobiet w Polsce zarabia płacę minimalną
Prawie 18 proc. zatrudnionych kobiet w Polsce zarabia płacę minimalną Źródło:Pixabay
By wygrać przetarg na usługi ochroniarskie lub sprzątające, wiele firm wypłaca zatrudnionym wynagrodzenie co dwa miesiące. Oszczędzają w ten sposób na składkach na ubezpieczenie społeczne, ale ta kreatywna księgowość może mieć dla zatrudnionych dramatyczne skutki w momencie przejścia na emeryturę.

W jaki sposób firma startująca w przetargu, w którym liczy się przede wszystkim cena, może go wygrać, skoro obowiązuje minimalna stawka godzinowa, więc nie można dowolnie obniżać zatrudnionym wynagrodzeń? Szukać oszczędności może gdzie indziej, np. poprzez optymalizowanie składek na ubezpieczenie. Wielu przedsiębiorców świadczących usługi ochroniarskie kub sprzątające dzieli umowy z pracownikami na kilka mniejszych umów i wypłaca pensje co dwa miesiące. To niezgodne z prawem, ale daje oszczędności, które zadecydują o najniższej cenie w przetargu. O tym procederze pisze serwis money.pl.

Po co dwie umowy z ochroniarzem?

Wielu ochroniarzy i pracowników firm sprzątających podpisuje umowy z dwiema spółkami: tą, dla której bezpośrednio świadczą pracę oraz jakąś jej spółką-córką, czyli podmiotem zależnym kapitałowo. Robi się to po to, by trudniej było kontrolerom ZUS przyłapać firmy na celowym oszczędzaniu na składkach ubezpieczeniowych.

A z czego wynika wypłacanie wynagrodzenia co dwa miesiące? Z matematyki. Money.pl rozpisuje to na przykładzie pracownika ochrony, który zarabia ustawowe minimum, tj. 19,70 zł brutto za godzinę. Od razu podpisuje dwie umowy, w spółkach A i B, na takie same czynności. Jeśli przepracował w miesiącu 230 godzin, to:

·Spółka A naliczy mu wynagrodzenie, ale tylko do kwoty minimalnej, tak, aby druga spółka B, która też będzie wypłacała mu za to samo wynagrodzenie, nie musiała już płacić za niego ZUS-u.

  • Spółka A wypłaci mu zatem przykładowo: 152,79 godziny x 19,70 zł = 3010 złotych. Wypłata przewidziana jest na 10 lutego 2022 r.
  • Z kolei spółka B rozliczy „resztę godzin” pracownika, które ten przepracował w spółce A (tj. 230 – 152,79 = 77,21 godziny). Spóła B nie odprowadzi za niego składek do ZUS, bo pracownik uzyskał przychód w lutym co najmniej minimalny w spółce A.
  • Ze spółki B ochroniarz otrzyma więc wynagrodzenie w wysokości 1521,03 zł – od którego nie odprowadza się składek ZUS.

Minimalna emerytura jest uzależniona od lat składkowych

Pomijając już to, że nie każdy może sobie pozwolić na „komfort” otrzymywania nieregularnego wynagrodzenia, to takie rozbijanie składek na ubezpieczenie społeczne może mieć bardzo poważne konsekwencje po przejściu na emeryturę. Pracownik zatrudniony w spółce A i B, ma odprowadzane składki emerytalno-rentowe tylko z jednej spółki – spółki A. Wynagrodzenie w spółce B, w której rozliczana jest „reszta wynagrodzenia”, nie będzie liczyło się przy ustalaniu wysokości emerytury, ponieważ od tego wynagrodzenia nie jest odprowadzana składka emerytalno-rentowa.

Aby otrzymać minimalną emeryturę, pracownik musi wykazać staż składkowy. Wynosi on 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Okresy składkowe to okresy, w których odprowadzane były składki na ZUS. Skoro pracownik ma je odprowadzane tylko przez 6 miesięcy w roku, to „skompletowanie” minimalnego okresu zajmie mu więcej czasu. Gdy będzie chciał przejść na emeryturę, może się dowiedzieć, że zabrakło mu kilku miesięcy, a nawet paru lat. Na emeryturę więc przejdzie, ale będzie otrzymywał jakieś groszowe świadczenie. Od marca minimalna emerytura będzie wynosiła 1338,44 zł brutto.

Instytucje publiczne oczekują jak najniższych cen w przetargu

Organizatorami przetargów są przede wszystkim instytucje publiczne: urzędy, sądy, uczelnie, ministerstwa. Większość instytucji już od kilku, kilkunastu lat nie zatrudnia ekip ochroniarskich czy sprzątających i polega na firmach zewnętrznych, które przysyłają pracowników. Instytucje publiczne mogą więc powiedzieć, że to nie one odpowiadają za uderzające w prawa pracowników praktyki, ale to by było nieuzasadnione zdjęcie z nich odpowiedzialności. Pamiętajmy, że to one dyktują niskie ceny i często nie interesują się warunkami, na jakich współpracują ochroniarze i ekipy sprzątające – nawet jeśli osoby te każdego dnia przychodzą do pracy w określonym miejscu.

Czytaj też:
Podwyżka najniższej krajowej nie tylko dla zatrudnionych na etacie. Kto jeszcze skorzysta?