Szczegóły przygotowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości projektu ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora ujawnia Money.pl. Regulacja zakłada ograniczenie swobody w wykonywaniu tejże działalności.
O ile obecnie firmę zajmującą się odzyskiwaniem należności może założyć w zasadzie każdy, to po zmianach będą miały do tego prawo wyłącznie podmioty umieszczone w specjalnie do tego utworzonym Centralnym Rejestrze Firm Windykacyjnych i Windykatorów.
– Niestety niektórzy nie dorośli do jej etycznego prowadzenia. A godność ludzka musi być zawsze na pierwszym planie. Dziś zaś mamy do czynienia z sytuacją, w której komornik ponosi o wiele większą odpowiedzialność za swoje działania niż windykator – podkreśla cytowany przez portal Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
Aby firma windykacyjna mogła uzyskać zgodę na prowadzenie działalności, będzie musiała być prowadzona w formie spółki akcyjnej i posiadać kapitał zakładowy w wysokości co najmniej 20 mln zł.
Windykator tylko z licencją
Z kolei windykatorami będą mogły zostać osoby, które otrzymają licencję od ministra właściwego ds. gospodarki (obecnie jest to minister rozwoju). Licencje mają na celu wprowadzenie nadzoru nad działaniami firm windykacyjnych. Ci, którzy zmiany zlekceważą, czyli będą np. pracować mimo cofnięcia licencji, będą musieli liczyć się z odpowiedzialnością karną – nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
W projekcie znalazł się szereg zapisów dotyczących osób poddawanych windykacji. Jeden z nich zakłada, że taka osoba będzie mogła się windykacji sprzeciwić. W tym wypadku wystarczy wypełnić formularz i dostarczyć go firmie windykacyjnej.
– Żądam natychmiastowego zaprzestania prowadzenia wobec mnie jakichkolwiek czynności windykacyjnych przez firmę windykacyjną (precyzyjne dane firmy windykacyjnej) i dopuszczam wyłącznie prowadzenie wobec mnie czynności egzekucyjnych przez uprawnione organy egzekucyjne na podstawie tytułu wykonawczego – tak ma brzmieć treść formularza.
Złożenie sprzeciwu ma być równoznaczne z natychmiastowym zaprzestaniem czynności windykacyjnych. Wówczas firmie windykacyjnej pozostanie skierowanie sprawy na drogę sądową.
Zakaz kontaktów w weekendy i święta
Pomysłodawcy projektu chcą zadać kres nękaniu dłużników przez firmy windykacyjnej. Przepisy przewidują, że niedopuszczalny będzie kontakt z dłużnikami w weekendy i święta, zaś w tygodniu jedynie w godzinach 9.00-17.00. Niedopuszczalne będzie jednak wykonanie przez windykatorów więcej niż trzech połączeń telefonicznych lub przesłania więcej niż trzech wiadomości tekstowych (SMS lub e-mail) w tygodniu. Z kolei wizyty domowe windykatorów dopuszczalne mają być wyłącznie po wcześniejszym uzgodnieniu i wyrażeniu zgody przez dłużnika.
Co istotne, podczas pierwszej rozmowy windykatora z dłużnikiem, musi on zostać poinformowany o przedawnieniu roszczeń, o ile upłynął już odpowiednio długi okres, co w praktyce oznacza, że firma windykacyjna będzie musiała poinformować dłużnika, że może on bez konsekwencji odmówić spłaty zaległości. Windykator, który wprowadzi klienta w błąd (np. powie, że nie doszło do przedawnienia, choć w rzeczywistości do niego doszło), będzie podlegał grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech.
Ustawa o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora ma wejść w życie 1 stycznia 2023 roku.
Czytaj też:
Polskie firmy z długami na poziomie 40 mld zł. Wiemy, gdzie najtrudniejsza sytuacja