Według prof. Marka Belki najbardziej dotkliwe dla Rosji byłoby wprowadzenie embarga rosyjskie paliwa, czyli gaz i ropę. Były premier nie ma kryje jednak, że jest to rozwiązanie mało prawdopodobne, gdyż "na krótką metę podważyłoby to funkcjonowanie gospodarki niektórych krajów europejskich".
– To byłby niewątpliwie najbardziej dotkliwy cios. Ale poza tym trzeba gonić popleczników Putina, którzy przecież nie własną pracą dorobili się olbrzymich majątków. Tak długo, jak to nie będzie zagrażać bezpośrednim udziałem w wojnie, należy Ukraińcom dostarczać środki do prowadzenia wojny, czyli broń – powiedział premier RP w latach 2004-2005.
Rosja zbankrutuje?
Pytany o prognozy Morgan Stanley, że Rosja zbankrutuje do połowy kwietnia, Belka zwrócił uwagę, że bankructwo kraju oznacza niewypłacalność, czyli niemożność rolowania długu zagranicznego. Tymczasem Rosja ma w dalszym ciągu znaczne rezerwy walutowe. Zdaniem byłego prezesa NBP wszystko będzie zależało od tego, jak długo będzie trwała wojna.
– Jeśli w jakiś sposób zdoła się sytuacja unormować, to takiego bankructwa Rosja może uniknąć. Ale myślę, że na dłuższą metę Rosja gospodarczo przegrała – powiedział prof. Belka. – Świat zacznie przyspieszać transformację energetyczną, w stronę odnawialnych źródeł, albo atomu, co mocno podkopie sytuację Rosji i doprowadzi do tego, że stanie się ona podnóżkiem Chin – dodaje.
Pytany o strategię, jaką w związku z obecną sytuacją powinna przyjąć Rada Polityki Pieniężnej, były szef Banku Centralnego podkreślił, że należy „kontynuować cykl podwyżek stóp procentowych”.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Najcenniejsze banki Putina nie zostaną odłączone od SWIFT. „To tylko zachęca do eskalacji wojny”