Na wczorajszej konferencji prasowej EBC podtrzymał swoje oczekiwania dotyczące normalizacji polityki pieniężnej od trzeciego kwartału. Uzależnił to jednak od dalszego rozwoju gospodarki, która może popaść w recesję z powodu ewentualnego kryzysu energetycznego. Niezdecydowana postawa instytucji mimo wysokiej dynamiki cen jest ryzykowna, ponieważ oczekiwania inflacyjne, a tym samym inflacja, mogą wzrosnąć nawet w przypadku słabych wyników gospodarki. Euro zdecydowanie osłabiło się względem dolara.
Prezeska EBC Christine Lagarde przekazała zasadniczo te same informacje, co po ostatnim posiedzeniu Rady. Zgodnie z oświadczeniem, EBC nadal oczekuje zakończenia zakupów aktywów netto w trzecim kwartale. Według Lagarde wyższe stopy procentowe powinny zostać podniesione dopiero „jakiś czas” po zakończeniu zakupów, przy czym okres ten może wynieść od tygodnia do trzech miesięcy. Powtórzone zostało stwierdzenie, że normalizacja polityki pieniężnej będzie ostatecznie zależeć od rozwoju danych, a jeszcze w większym stopniu od tego czy dojdzie do embarga na Rosję i tym samym kryzysu energetycznego, który może wywołać recesję.
Inflacja w Europie rośnie. EBC zmienia narrację
W komunikacie pojawiły się jednak także pewne zmiany. Na przykład szefowa EBC podkreśliła, że inflacja bazowa, wynosząca 3,0 proc. jest obecnie znacznie powyżej granicy 2 proc., co wymaga „bacznej uwagi” ze strony EBC. Jest to prawdopodobnie główny powód, dla którego Rada czuje się obecnie wzmocniona w swoich oczekiwaniach co do zakończenia zakupów aktywów netto w trzecim kwartale. Decyzję o dokładnym terminie instytucja podejmie na posiedzeniu w czerwcu, gdy będą dostępne jej nowe projekcje.
Euro nie otrzymało żadnego wsparcia. Wydźwięk konferencji był mocno gołębi. Rada tkwi w pewnym zawieszeniu i oczekuje na dalszy rozwój wydarzeń. Główna para walutowa przebiła wsparcie na 1,0815 i w pewnym momencie była na poziomie 1,0757, po czym wykonała lekką korektę wzrostową. Notowania na moment obecny nie wróciły do poziomów sprzed konferencji. Z technicznego punktu widzenia padł sygnał sprzedaży. W tym momencie prawdopodobne jest, że EUR/USD będzie kierować się do 1,0650, gdzie znajduje się dołek z marca 2020 roku.
Czytaj też:
Ekonomiści dla „Rzeczpospolitej”: Polska byłaby bezpieczniejsza w strefie euro