W 2016 roku rząd Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że niewiele zostanie po wielkiej reformie emerytalnej, którą przeprowadziła ekipa Jerzego Buzka u progu XXI stulecia. OFE miało zostać zlikwidowane, a zgromadzone oszczędności – przeniesione w inne miejsce. Pomysł spotkał się z ogromną krytyką, bo rozmontowanie systemu emerytalnego po zaledwie kilkunastu latach istnienia spowoduje, że zgromadzone środki nie będą miały kiedy urosnąć, a do tego ludzie utracą wiarę w system. I biorąc pod uwagę nikłe zainteresowanie Pracowniczymi Planami Kapitałowymi, nie można oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie się stało. Argumentem, który podnosiło wielu ludzi pytanych o to, dlaczego wystąpili z programu, była wątpliwość co do tego, czy ten system naprawdę będzie istniał do dnia przejścia przez nich na emeryturę.
Tyle było zapowiedzi, a teraz cisza w sprawie OFE
Coraz więcej wskazuje na to, że OFE też nieprędko znikną. Jako że od miesięcy nie dochodziły żadne sygnały, by Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, które miało reprezentować rząd podczas prac parlamentarnych nad ustawą likwidującą Fundusze, poseł koła poselskiego Polskie Sprawy Paweł Szramka wystosował interpelację, by ustalić, co się dzieje z projektem. Potwierdziły się przypuszczenia, że dzieje się niewiele.
"Informuję, że w zakresie właściwości Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej nie są prowadzone prace związane z projektem ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne" – poinformował szef resortu Grzegorz Puda w odpowiedzi na zapytanie.
Uczestnicy OFE mieli podjąć decyzję, co dalej ze środkami
Około 15 mln Polaków ma aktywne OFE i tylu też z niepokojem słuchało pomysłów rządu na zagospodarowanie tych pieniędzy.
Przypomnijmy, że rząd zaproponował, by uczestnicy OFE mogli wybrać, co dalej ma się dziać z zebranymi przez nich oszczędnościami. Mogli przenieść je na IKE, co wiązało się ze stratą 15 proc. wartości tych środków z tytułu tzw. opłaty przekształceniowej. Krytycy oburzali się, że to nieuzasadniony podatek i kradzież pieniędzy. Druga możliwość przewidywała złożenie deklaracji o przeniesieniu swoich środków na rachunek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Brak prac nad ustawą demontującą OFE może oznaczać, że PiS po cichu zrezygnował ze zmian w systemie emerytalnym, choć nie można też całkowicie wykluczyć, że któregoś dnia projekt ustawy niespodziewanie nie wróci pod obrady.