Setki tysięcy firm nie dostosowały się do przepisów. Ruszają kontrole

Setki tysięcy firm nie dostosowały się do przepisów. Ruszają kontrole

Praca biurowa
Praca biurowa Źródło: Adobe Stock
PiS nie spodziewał się, że zainteresowanie PPK będzie tak nikłe. Wiele firm w ogóle nie wdrożyło u siebie Planów. Polski Fundusz Rozwoju lada dzień roześle do firm pytania o powody, dla których tego nie uczyniły.

Pracownicze Plany Kapitałowe były reklamowane jako sposób na bezpieczną i godną emeryturę. Upraszczając, pomysł polega na tym, że co miesiąc z pensji pracownika „odciągane” jest 1,5 proc. wartości wynagrodzenia. Każdego roku rząd będzie dopłacał do konta ubezpieczonego 240 zł, swoje dołoży też pracodawca. Tym samym wirtualne konto zasilane jest z trzech źródeł.

Na czym polegają PPK

Przy regularnym oszczędzaniu mogą wyjść z tego odczuwalne kwoty. Załóżmy, że osoba przystępująca do PPK w lipcu 2019 roku (początek obowiązywania inicjatywy) ma 40 lat i zarabia 3 tys. zł brutto. Pracodawca dołoży co miesiąc 45 zł, z wynagrodzenia odłoży 60 zł. Do tego dojdzie 250 zł premii podstawowej i 240 zł rocznie od państwa. Łącznie wyjdzie ponad 68 tys. zł. oszczędności w całym okresie oszczędzania. Dzięki temu dodatek do emerytury wyniesie aż 650 zł miesięcznie.

Konstrukcja wydaje się korzystna, ale zainteresowanie PPK jest nikłe. Niedawno pisaliśmy, że spośród 939 tys. firm, które powinny wdrożyć Plany, aż 680 tys. nie dołączyło do programu. Ta duża liczba nieobecnych w programie jest zastanawiająca, więc Polski Fundusz Rozwoju zapowiedział, że chce rozesłać elektroniczne zapytania o powody braku udziału.

Brak wdrożenia KKP. Od słów do czynów

„Gazeta Wyborcza” informuje, że od 18 listopada do końca grudnia 2021 r. firmy zaczną otrzymywać wezwania do wyjaśnienia, dlaczego nie wdrożył i zawarcia umów o zarządzanie.

Przedsiębiorstwa będą musiały wytłumaczyć, dlaczego nie wdrożyły u siebie PPK. Dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego przypomniał w rozmowie z dziennikiem, że konsekwencją braku terminowego zawarcia umowy o zarządzanie PPK jest kara w wysokości 1,5 proc. budżetu wynagrodzeń za rok poprzedni.

– Gdy więc firma wydała na wynagrodzenia 1 mln zł w ubiegłym roku, to teraz będzie musiała zapłacić 15 tys. kary – powiedział.

Zainteresowanie poniżej oczekiwań

Polski Fundusz Rozwoju, który jest odpowiedzialny za wdrożenie Planów, spodziewał się dużego zainteresowania PPK i przekonywał, że nie ma lepszego sposobu na oszczędzanie na emeryturę. Uznał, że większość ludzi będzie zainteresowana systemem, w którym od ich wynagrodzenia odejmowana jest co miesiąc niewielka część, a do coś od siebie dokładają państwo i pracodawca. Okazało się, że pracownicy wolą otrzymać pełne wynagrodzenie bez żadnych potrąceń. Wpływ na ich niechęć mogły mieć duże zmiany, które dotknęły OFE. Jeszcze kilkanaście lat temu słyszeliśmy, że to dobrze zaprojektowany system, który działać będzie latami i zapewni oszczędzającym godną emeryturę. Wystarczyła zmiana władzy, by z wielkiej reformy emerytalnej niewiele pozostało. Poważnie naruszyło to wiarę Polaków w trwałość rozwiązań emerytalnych i w to, że warto powierzyć państwu swoje pieniądze na kilkadziesiąt lat.

O nieuzasadnionym optymizmie twórców systemu PPK niech świadczy fakt, że w ustawie o pracowniczych planach kapitałowych szacowali poziom partycypacji na 75 proc. W kolejnych kwartałach agendy rządowe obniżały te prognozy. Doszło do tego, że w 2019 roku Bartosz Marczuk, ówczesny wiceprezes PFR przekonywał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że zainteresowanie prawie o połowę niższe niż zakładano to nadal świetny wynik.

– Z naszej perspektywy partycypacja pracowników na poziomie 40–50 proc., przy niskiej skłonności Polaków do oszczędzania, historii z OFE oraz nieufności do rynków kapitałowych, byłaby bardzo pozytywna – mówił.

Kto nie musi wdrażać PPK

PPK nie muszą wdrażać:

  • Samozatrudnieni, czyli osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, o ile nie zatrudniają osób będących osobami zatrudnionymi w rozumieniu ustawy o PPK.
  • Osoby fizyczne, które zatrudniają, w zakresie niezwiązanym z prowadzoną działalnością gospodarczą tego podmiotu, inną osobę fizyczną, w zakresie niezwiązanym z działalnością gospodarczą tej osoby (czyli na przykład osoby zatrudniające opiekunki do dzieci lub dorywczą pomoc domową).
  • Mikroprzedsiębiorcy, którym wszystkie osoby zatrudnione złożyły deklarację rezygnacji z dokonywania wpłat.

Czytaj też:
Rząd chciał pomóc w odkładaniu na emeryturę. Politycy i urzędnicy nie korzystają z PPK

Opracowała:
Źródło: Wprost / Rzeczpospolita / Gazeta Wyborcza