Rząd chciał pomóc w odkładaniu na emeryturę. Politycy i urzędnicy nie korzystają z PPK

Rząd chciał pomóc w odkładaniu na emeryturę. Politycy i urzędnicy nie korzystają z PPK

Budynek Sejmu RP
Budynek Sejmu RP Źródło:Shutterstock / Grand Warszawski
Pracownicze Plany Kapitałowe nie uwiodły nawet pracowników Kancelarii Sejmu. Większość podziękowała za możliwość odciągania im z pensji 2 proc. wynagrodzenia.

Choć rząd zrobił wiele, by zachęcić Polaków do odkładania na emeryturę w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych, efekty są mizerne. W kwietniu przywołaliśmy szacunki Instytutu Emerytalnego, z których wynika, że z PPK skorzystało jak dotąd 24 procent uprawnionych pracowników.

Taki poziom nie jest zaskoczeniem. Pokazuje to niski stopień zaufania osób pracujących do państwa – skomentował wynik Oskar Sobolewski z IE.

Okazuje się, że niski stopień zaufania wobec państwa przejawiają również ci, którzy są bardzo blisko tworzonego prawa. Ekonomista Rafał Mundry informuje, że zaledwie 35 proc. pracowników Kancelarii Sejmu zrezygnowało z tego dodatkowego sposobu oszczędzania na emeryturę. Tym samym, na 1152 zatrudnionych w Kancelarii, z części wynagrodzenia zrezygnowało zaledwie 412.

twitter

Zainteresowani dodatkowym oszczędzaniem nie są również posłowie i senatorowie. Do tego stopnia pomysł ich nie interesuje, że wręcz wyłączyli się z możliwości przynależności do PPK. Jako osoby nieprowadzące działalności gospodarczej ani nie będące przedsiębiorcami, nie mogą odkładać części wynagrodzenia na PPK.

Czytaj też:
Pracownicze Plany Kapitałowe. Ilu Polaków przystąpiło?

Co to jest PPK?

Pracownicze plany kapitałowe to powszechny, dobrowolny i w pełni prywatny system długoterminowego oszczędzania, skierowany do 11 mln pracowników. Jego głównym celem jest zwiększenie stopy oszczędności Polaków i zapewnienie im na emeryturze dodatkowej poduszki finansowej. W Polsce PPK ma zaczęło działać w 2019 r. Z systemu będą mogli skorzystać wszyscy, za których pracodawcy odprowadzają składki na ubezpieczenie emerytalne do ZUS. Chyba że pracodawca stworzył już pracowniczy program emerytalny i opłaca składkę na rzecz zatrudnionego w wysokości minimum 3,5 proc. wynagrodzenia.

Włączanie firm do PPK odbywało się etapami, rozpoczynając od największych pracodawców. Ostatni etap włączania miał miejsce w styczniu tego roku.

Kto nie musi prowadzić PPK na rzecz pracowników?

Ustawa przewiduje kilka sytuacji, w których pracodawca nie musi uruchamiać programu PPK. Oto najczęściej występujące powody:

  • Pracodawca prowadzący PPE Nie musi uruchamiać PPK, jeśli w dniu, od którego stosuje się do niego ustawę, prowadzi w firmie Powszechny Plan Emerytalny (PPE) i odprowadza składki podstawowe w wysokości minimum 3,5 proc. wynagrodzenia, a do PPE przystąpiło minimum 25 proc. pracowników.
    Jeżeli zawrze umowy o zarządzanie i prowadzenie PPK, a następnie utworzy PPE ze składką podstawową w wysokości co najmniej 3,5 proc. wynagrodzenia, to może, w porozumieniu z zakładową organizacją związkową, nie finansować wpłat podstawowych i dodatkowych do PPK za osoby, które przystąpiły do PPE.
  • Mikroprzedsiębiorca
    Nie musi uruchamiać PPK, jeśli wszyscy jego pracownicy zadeklarują rezygnację z uczestnictwa w tym programie. Deklarację rezygnacji pracownicy muszą składać ponownie co 4 lata.
  • Pracodawca jest osobą fizyczną
    W PPK nie będą mogły oszczędzać osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą.
    Obowiązku uruchamiania PPK nie ma również osoba, która zatrudnia inną osobę także nieprowadzącą działalności gospodarczej, albo jeśli obie osoby fizyczne prowadzą działalność, ale w innym zakresie niż ten, w którym jedna zatrudnia drugą.

Czytaj też:
Polacy zbierają na wyższe emerytury. Ile osób korzysta już z PPK?

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl