Świat walczy, by uwolnić ukraińskie zboże. Turcja rozmawiała z Rosją

Świat walczy, by uwolnić ukraińskie zboże. Turcja rozmawiała z Rosją

Świat czeka ograniczona dostępność zbóż
Świat czeka ograniczona dostępność zbóżŹródło:Shutterstock
Włoski dziennik „Il Messaggero” donosi, że Turcja osiągnęła porozumienie z Rosją w sprawie utworzenia „centrum operacyjnego”, które ma się zajmować eksportem zboża z Ukrainy – informuje PAP. Turcy już w zeszłym miesiącu prowadzili w Moskwie rozmowy w sprawie odblokowania ukraińskiego eksportu zboża drogą morską.

Fakhrettin Altun, dyrektor do spraw komunikacji w kancelarii prezydenta Turcji powiedział, że tureccy urzędnicy pełnili rolę mediatora i w wyniku ich starań osiągnięto konsensus w sprawie utworzenia centrum operacyjnego w Stambule. „Mamy nadzieję, że statki załadowane zbożem odpłyną z Ukrainy jak najszybciej” – powiedział w poniedziałek.

Zapewnił też, że jego kraj promuje „sprawiedliwy pokój” i skrytykował kraje, które rzekomo opowiadały się za przedłużającą się wojną w celu wyczerpania Rosji. Nie wymienił ich nazw.Nie podano też szczegółów dotyczących tych „centrów operacyjnych”.

Putin wie, w co gra zbożem

Gdy Ukraińcy walczą o wypchnięcie ze swojego kraju najeźdźców, wiele instytucji i organizacji prowadzi równoległą walkę – o uwolnienie ukraińskiego zboża. Ukraina była jednym z czołowych producentów zbóż na świecie, przede wszystkim pszenicy. Od kilkunastu tygodni zboże w śladowych ilościach opuszcza terytorium Ukrainy, co podbija ceny na rynkach i powoduje, że dla kupujących w najbiedniejszych krajach staje się ono nieosiągalne. Istnieje ryzyko, że w kilku krajach Afryki może dojść do klęski głosu. Nikt nie ma wątpliwości, że Władimir Putin doskonale wie, co robi i uniemożliwia wywóz zboża, by jeszcze bardziej zdestabilizować sytuację na świecie.

Od końca lutego nie ma możliwości przewożenia zboża drogą morską. Transport kolejowy nie rozwiązuje sprawy, bo choć Polska jest gotowa uprościć swoje procedury i zrobić wszystko, by pociągi jak najsprawniej przekraczały granicę, problemem jest niewystarczająca liczba wagonów towarowych, z których każdy może przewieźć mniejszą ilość zboża niż kontenery na wielkich statkach, a także inna szerokość ukraińskich torów. Zboże na granicy musi być przeładowywane do innych pociągów, co zabiera cenny czas.

Z kolei ukraińskie zboże eksportowane przez Rumunię jest najpierw transportowane do portów nad Dunajem, gdzie ładowane jest na barki płynące do portu w Konstancy, co również jest dużo droższe i bardziej czasochłonne niż sprawdzony przez lata transport morski.

Rosjanie kradną zboże

Rosjanie nie tylko uniemożliwiają wywóz zboża, ale także zostawiają miny na polach, by uniemożliwić rolnikom pracę oraz kradną plony. Rosyjscy najeźdźcy wywieźli już z okupowanych terenów Ukrainy ponad 25 proc. zasobów zboża, czyli około 400 tys. ton z 1,5 mln ton zebranych przed rozpoczęciem inwazji Kremla – poinformował we wtorek na Twitterze portal Euromaidan Press za ukraińskim wiceministrem rolnictwa Tarasem Wysockim.

W sobotę przedstawiciele ukraińskich władz z zajętego przez rosyjskie wojskaBerdiańska poinformowali, że do portu w tym mieście nad Morzem Azowskim wpłynął statek, który prawdopodobnie zabrał ostatnie zapasy zboża. Towarzyszyły mu okręty wojenne wroga. Z innego okupowanego miasta południowej Ukrainy, Melitopola, Rosjanie wysyłają codziennie od 30 do 50 aut ze zbożem.

–Jedynym warunkiem odzyskania ponad miliona ton zboża, pozostającego na okupowanych obszarach, jest wyzwolenie tych ziem – powiedział Wysocki.

Czytaj też:
Kradzione zboże nie trafi na światowy rynek? Brytyjczycy mają ciekawy pomysł. Chodzi o DNA