Kłopoty z węglem nie tylko u nas. Rezerwy na „około tydzień”

Kłopoty z węglem nie tylko u nas. Rezerwy na „około tydzień”

węgiel
węgiel Źródło:Pixabay
Nasi zachodni sąsiedzi zdecydowali się na tymczasowy powrót do węgla. Problem w tym, że mało kto był na taki powrót przygotowany, a zapasy surowca są ograniczone.

Pod koniec zeszłego tygodnia niemiecki parlament zdecydował o tymczasowym powrocie do energetyki węglowej. Ma to pozwolić na ochronę zapasów gazu ziemnego. Nasi zachodni sąsiedzi nie kryją obaw, że zbliżający się remont gazociągu Nord Stream 1 posłuży Moskwie jako pretekst do odłączenia Niemiec od dostaw surowca.

Kłopoty z węglem

Kłopot jednak w tym, że elektrownie oparte na węglu kamiennym w Niemczech zmagają się z problemem podobnym do tego, który występuje u u nas – brak węgla.

Operator elektrowni w Essen Steag – jak podaje Rzeczpospolita – może przywrócić na rynek dodatkowe 2,3 GW jesienią tego roku (chodzi o obiekty Bergkamen w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz w Völklingen w Kraju Saary). Firma nie kryje jednak, że elektrownie nie mają dostatecznych zapasów węgla. – W większości obiektywów rezerwy węgla przy samych zakładach wystarczą obecnie tylko na około tydzień pracy przy pełnym obciążeniu – informuje Steag.

Obecne kłopoty wynikają z faktu, że mało kto spodziewał się, że w obecnych czasach może wystąpić rosnące zapotrzebowanie na energię z węgla. Do odejścia od tego surowca zaadaptowała się chociażby branża logistyczna. Firma Steag wskazuje, iż brakuje m.in. statków żeglugi śródlądowej, wagonów towarowych, lokomotyw, jak również maszynistów. Problemem jest również brak planowania prac i dostępności elektrowni zastępczych, na podstawie którego przedsiębiorstwo może zawierać przyszłe kontrakty na dostawy.

Inny problem to brak personelu. – Z dwóch bloków na terenie Völklingen-Fenne tylko jeden blok może być obsługiwany w tym samym czasie z powodu niewystarczającej obsługi kadr – podkreśla Steag.

Czytaj też:
Niemcy blokują pakiet 9 mld euro pomocy dla Ukrainy? „Była zgoda, teraz jej nie widać”

Źródło: Rzeczpospolita, Forsal.pl