Wakacje kredytowe to część rządowego programu pomocy dla kredytobiorców. Możliwość skorzystania z nich mają mieć osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny na własny cel mieszkaniowy w złotych. Będą one mogły wnioskować o cztery miesiące wakacji kredytowych w tym roku (po dwa miesiące w III i IV kwartale) i po jednym miesiącu w każdym kwartale 2023 roku.
Wakacje kredytowe oznaczają zawieszenie obowiązku dokonywania płatności, do których kredytobiorca zobowiązany jest na podstawie zawartej umowy o kredyt hipoteczny, niebędący kredytem walutowym. Okres zawieszenia wykonywania umowy nie jest traktowany jako okres kredytowania, dlatego okres kredytowania oraz wszystkie terminy przewidziane w umowie kredytu, będą ulegały stosownemu przedłużeniu. Wakacje będą dotyczyć zarówno części kapitałowej, jak i odsetkowej raty, a termin spłaty ma zostać przesunięty bez dodatkowych odsetek.
Pod koniec zeszłego tygodnia posłowie poparli zdecydowaną większość poprawek Senatu do ustawy. Teraz jej los zależy już tylko od prezydenta Andrzeja Dudy.
Wiceminister o decyzji prezydenta
O decyzję prezydenta w sprawie ustawy pytany był dziś w radiu TOK FM Artur Soboń, wiceminister finansów. Polityk podkreślił, że nie prowadził w tej sprawie rozmów z Kancelarią Prezydenta. Nie ukrywał jednak, że inna decyzja niż podpis byłaby dla niego rozczarowaniem.
– Jeśli ja prowadzę ustawę, to rzeczywiście wtedy prowadzę dialog również z Kancelarią Prezydenta, tak było przy ustawie podatkowej, czy przy PIT. I wtedy wiedziałem, co zrobi prezydent. Natomiast tutaj ja tej ustawy nie prowadzę. Nie potrafię powiedzieć, na ile Kancelaria Prezydenta jest włączona w te prace. Byłoby bardzo źle, gdyby pan prezydent tę ustawę skierowywał do Trybunału (Konstytucyjnego – red.) – powiedział Soboń.
W piątek głos w sprawie wakacji kredytowych zabrał prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Szef Banku Centralnego określił je jako „wspaniały prezent od rządu”, dowodząc jednak w swojej wypowiedzi, że nie jest orędownikiem tego rozwiązania w przyjętej wersji
– Według mnie – jako jednego z trzech organów NBP – wakacje kredytowe działają trochę w innym kierunku niż nasze zacieśnianie. Ale – jako obywatele – rozumiemy, też, że mogą być obywatele w trudnej sytuacji, którzy wymagają takiej pomocy, takiego urlopu. Zgłaszaliśmy uwagi, by urlop otrzymały osoby, które mają problemy ze spłatą, ale nie wszyscy, bo tam są też bogaci, którzy takiego urlopu nie potrzebują – powiedział prezes NBP.
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”: Do czego szykuje się Andrzeja Duda? „Niemal jak drugi Zełenski”