Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) przypomina, że w sytuacji gdy klientowi bez jego zgody zniknęły z jego konta pieniądze, bank ma obowiązek zwrotu kwoty nieautoryzowanej transakcji, chyba że podejrzewa oszustwo ze strony klienta.
Urząd informuje, że od roku prowadzi postępowania wyjaśniające w sprawie nieautoryzowanych transakcji. Zebrany do tej pory materiał dowodowy pozwolił obecnie postawić zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów pięciu bankom. Chodzi o: Bank Millennium, BNP Paribas Bank Polska, Credit Agricole Bank Polska, mBank oraz Santander Bank Polska.
Podstawą zarzutów jest analiza skarg konsumentów oraz reakcji i odpowiedzi banków na zgłoszenia kradzieży pieniędzy z kont konsumentów. Wśród badanych przypadków jest również ten opisany przez 72-letnią emerytkę. Oszust uzyskał dostęp do danych uwierzytelniających i wyprowadził z konta seniorki 170 tys. zł oszczędności oraz zaciągnął kredyt na 80 tys. zł. Bank bezrefleksyjnie zmienił walutę i przelał pieniądze za granicę, doliczając do każdego przelewu opłatę za szybkość realizacji oraz udzielił wysokiej pożyczki osobie, która ma niską emeryturę, a w całej dotychczasowej historii konta preferowała bezpieczne inwestycje. Instytucja finansowa nie zareagowała nawet w chwili, gdy oszust podszywając się pod emerytkę zmienił jej stan cywilny z mężatki na wdowę, żeby nie była potrzebna zgoda męża do zaciągnięcia kredytu. Bank – mimo prawa, obowiązującego w całej Unii Europejskiej – nie zwrócił środków poszkodowanej. Autorytatywnie uznał, że winę za zaistniałą sytuację ponosi 72-latka.
Co UOKiK zarzuca bankom?
UOKiK zwraca uwagę, że podobnych historii jest w Polsce tysiące, a różnią się jedynie kwoty i metody działania oszustów. To co je łączy, to kradzież środków z kont nieświadomych konsumentów i na ogół negatywna reakcja banków w odpowiedzi na zgłoszone reklamacje. Mimo ustawowego obowiązku, banki nie zwracają środków, a w przypadku zaciągnięcia kredytu zmuszają konsumentów, którzy padli ofiarami oszustów, do jego spłacania.
– Na banku, jako na instytucji zaufania publicznego, spoczywa obowiązek podjęcia wszelkich kroków, aby zabezpieczyć środki swoich klientów. Do sytuacji, w których oszuści wyprowadzają z rachunków bankowych konsumentów środki lub zaciągają zobowiązania finansowe, dochodzi niestety bardzo często. Banki najczęściej ograniczają się do bezrefleksyjnego wykonywania operacji i nie poczuwają się do odpowiedzialności, mimo że czujność mogłaby wzbudzić już sama analiza transakcji na wczesnym etapie np. z uwagi na nietypowe kwoty, walutę, dokonane w krótkim czasie po zmianie danych lub kanałów dostępowych. Tymczasem banki powinny dużo sprawniej rozwijać mechanizmy, które pozwalałyby identyfikować i odpowiednio wcześniej reagować na podejrzane operacje, choćby wykorzystując dotychczasową historię zleceń klienta czy biometrię behawioralną do dalszego podnoszenia poziomu zabezpieczeń. Zamiast tego widzimy pewną arbitralność w odrzucaniu reklamacji konsumentów, a także nieprzestrzeganie przepisów prawa w zakresie zwrotu środków utraconych w wyniku nieautoryzowanych transakcji – podkreśla Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Będą kolejne zarzuty?
Chróstny informuje, że zarzuty wobec wspomnianych pięciu banków dotyczą m.in. „niezwracania konsumentom pieniędzy z nieautoryzowanych transakcji w ustawowym terminie, mimo że nie zaszły okoliczności, które by zwolniły bank z tego obowiązku”.
UOKiK bada praktyki pozostałych 13 banków objętych postępowaniami wyjaśniającymi. W przypadku nieprawidłowości mogą zostać postawione zarzuty kolejnym instytucjom. Bankom za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów grożą kary do 10 proc. obrotu.
Czytaj też:
Banki z rekordowym zyskiem. Nie wszyscy tracą na wysokich stopach procentowych