Podczas niedawnej wizyty w Rypinie (woj. kujawsko-pomorskie) premier Mateusz Morawiecki nie wykluczył wprowadzenia dla państwowych spółek podatku od zysków nadzwyczajnych. – Spółki realizują wyższe zyski, dlatego albo poprzez regulatora, albo same spółki wypracujemy mechanizm podzielenia się tymi zyskami z obywatelami, albo wprowadzimy – tak, jak Francja, Anglia, Hiszpania – podatek od zysków nadzwyczajnych na te spółki gazowe, energetyczne, które mają, rzeczywiście, bardzo wysokie zyski. Najbliższe miesiące przyniosą rozstrzygnięcie – powiedział szef rządu.
Środki z opodatkowania nadzwyczajnych zysków spółek miałyby zostać przeznaczone na pomoc poszkodowanym wskutek wysokich cen kredytu czy prądu. Jak podała wczoraj „Rzeczpospolita” po wypowiedzi premiera z marszu ruszyły wstępne prace nad projektem. Zainicjowanie prac analitycznych zlecono departamentom merytorycznym w ministerstwach, które odpowiadają za nadzór nad spółkami. Z informacji gazety wynika, że na ten moment wszystko zmierza w stronę opracowania założeń takiego projektu. Decyzja miałaby zostać podjęta dopiero po przygotowaniu analiz. To może potrwać od kilku do kilkunastu miesięcy.
Minister finansów o nowym podatku
O to, czy Ministerstwo Finansów pracuje nad podatkiem, zapytali szefową tego resortu Magdalenę Rzeczkowską dziennikarze Dziennika Gazety Prawnej.
– Obecnie w szerokiej formule rozmawiamy o bezpieczeństwie energetycznym Europy i Polski. Przed nami jesień, zima przy wstrzymanych dostawach gazu i węgla. Analizowane są różne scenariusze. Trzeba patrzeć szeroko, analizować różne rozwiązania – odpowiada szefowa resortu finansów.
Na uwagę, że słowa premiera brzmiały, jakby uważał on, ze jest to dobry kierunek i do opracowania pozostają szczegóły, Rzeczkowska odpowiada: „To jedna z możliwości, które są obecnie analizowane”.
Dziennikarze zwracają uwagę, że z punktu widzenia Kowalskiego, ale też firm najważniejsze są niższe rachunki, a nie to, czy dane przedsiębiorstwo zapłaci podatek. Minister finansów odpowiada, że „najważniejsze jest to, żeby prąd, gaz, a w konsekwencji ciepło, były dostępne dla gospodarstw domowych”. – Drugim elementem jest to, żeby obywateli było stać na to, aby z tych surowców korzystać. A trzecim jest kwestia zapewnienia finansowania tych rozwiązań. Ważne jest całościowe spojrzenie – podkreśla Rzeczkowska.
Jak już informowaliśmy, sama zapowiedź wprowadzenia podatku spowodowała, że w pierwszym tygodniu od wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego kapitalizacja sześciu spółek paliwowo-energetycznych (PGNiG, PGE, Lotos, Enea, Tauron i PKN Orlen) spadła o blisko 8 mld zł.
Czytaj też:
Wyższe podatki i opłaty. Największa podwyżka od 25 lat