Ponad połowa krajów UE przeciwna unijnej solidarności ws. gazu. Jak zachowa się Polska?

Ponad połowa krajów UE przeciwna unijnej solidarności ws. gazu. Jak zachowa się Polska?

Siedziba KE, zdjęcie ilustracyjne
Siedziba KE, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Shutterstock / symbiot
Nawet 15 państw UE ma sprzeciwiać się mechanizmowi solidarności ws. gazu, zgodnie z którym kraje, którym zacznie brakować surowca będą mogły zwrócić się do państw członkowskich z prośbą o pomoc. Sceptyczna wobec tego rozwiązania jest również Polska.

Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu Komisja Europejska ogłosiła plan mający na celu zapobieżenie kryzysowi energetycznemu podczas nadchodzącej zimy. Głównym filar planu zakłada, by państwa członkowskie Unii Europejskiej zredukowały – w okresie 1 sierpnia br. – 31 marca 2023 r. – zużycie gazu o 15 proc. Drugim ważnym filarem planu jest mechanizm solidarnościowy, zgodnie z którym kraje znajdujące się w sytuacji kryzysowej będą mogły zwrócić się do państw członkowskich z prośbą o pomoc w uzupełnieniu brakującego surowca. Ograniczenie zużycia gazu jest dla państw Wspólnoty obowiązkowe, natomiast wspomniany mechanizm ma opierać się na dobrowolności.

Zuzanna Nowak z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) nie ma wątpliwości, że dobrowolność mechanizmu solidarnościowego w praktyce będzie oznaczać brak współpracy między unijnymi krajami w kwestii dzielenia się gazem. – Trudno będzie zmusić kogoś do solidarności bez oglądania się na własny interes – mówi w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną analityczka PISM.

Polska wśród sceptyków

Wiadomo, że w mechanizm nie włączą się Węgry, które od sierpnia zakażą również eksportu surowców energetycznych. Dziennik Gazeta Prawna powołuje się na relacje dyplomatów z których wynika, że sceptycznych wobec mechanizmu ma być aż 15 państw członkowskich UE, czyli ponad połowa krajów należących do Wspólnoty.

Do grona sceptyków zalicza się Polska, która – jak zauważa dziennik – w związku z regionalizacją i możliwościami przesyłu gazu, mogłaby wesprzeć głównie Niemcy. To właśnie Niemcy są potencjalnie najbardziej zagrożeni brakiem rosyjskich dostaw. Z przytoczonych przez gazetę szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że gospodarka naszych sąsiadów – w przypadku całkowitego zakręcenia kurka z gazem – mogłaby skurczyć się o niemal 5 proc. Niemieckie władze zaczęły już indywidualnie negocjować warunki mechanizmów solidarnościowych z poszczególnymi państwami. Umowy o współpracy podpisano już z Czechami, Austrią i Danią. Indywidualne umowy o wzajemnej pomocy w razie niedoborów gazu zawarły ze sobą również Litwa i Łotwa, Estonia i Łotwa, Finlandia i Estonia, a także Włochy i Słowenia.

O konsensus będzie trudno

Kwestia mechanizmu solidarności w sprawie gazu została zapisana w postaci rozporządzenia, które państwa UE muszą przyjąć większością kwalifikowaną przez zgodę 15 krajów reprezentujących 65 proc. populacji. Choć w tej procedurze nie ma możliwości zablokowania planu pojedynczym wetem, to mniejszość blokującą muszą stanowić co najmniej cztery państwa reprezentujące ponad 35 proc. ludności UE. Rozmowy dotyczące zaproponowanego przez Komisję Europejską rozwiązania odbyły się podczas dwóch spotkań ambasadorów państw członkowskich. Temat ten zostanie poruszony w trakcie wtorkowego nadzwyczajnego posiedzenia Rady ds. Energii. W teorii gremium te mogłoby przyjąć plan KE, ale – jak zauważa gazeta – taki scenariusz wydaje się dziś mało prawdopodobny.

Czytaj też:
Uruchomienie Baltic Pipe nie zmienia faktu, że w tym roku może zabraknąć gazu