Biuro Informacji Kredytowej (BIK) podkreśla, że „po zeszłorocznym boomie na hipoteki nie ma już śladu”. Z danych przedstawionych przez instytucję wynika, że po pierwszym półroczu tego roku wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych zmalała o 25,1 proc.
W samym czerwcu br. w porównaniu z czerwcem zeszłego roku w ujęciu liczbowym banki i SKOK-i udzieliły więcej tylko kredytów ratalnych (wzrost o prawie 30 proc.). Natomiast kredyty mieszkaniowe odnotowały spadek o 55,1 proc. Z kolei w ujęciu wartościowym wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych spadła aż o 52,4 proc.
Chętnie korzystamy z kredytów gotówkowych i pożyczek
Z danych przekazanych przez BIK wynika, że łączne zadłużenie, czyli portfel kredytowy Polaków wynosił na koniec czerwca br. 737 mld zł i skurczył się o 2 mld zł w porównaniu z końcem 2021 roku. Sprzedaż w pierwszych sześciu miesiącach br. z tytułu wszystkich kredytów i pożyczek wyniosła łącznie 79,8 mld zł, co oznacza spadek o 8,7 mld zł w stosunku analogicznego okresu 2021 r.
Instytucja zwraca natomiast uwagę, że Polacy chętnie korzystają z kredytów gotówkowych i pożyczek. W pierwszym półroczu tego roku banki i SKOK-i udzieliły łącznie 1 523,7 tys. kredytów gotówkowych (wzrost o prawie 4 proc.) na kwotę 32,46 mld zł (wzrost o 1,2 proc.) oraz 2 230,1 tys. kredytów ratalnych (wzrost o 26 proc.) na kwotę 8,35 mld zł (wzrost o 3,3 proc.).
W pierwszym półroczu 2022 roku zaciągnięto 90,8 tys. kredytów mieszkaniowych (spadek o 32,2 proc.) na kwotę 31,59 mld zł. Jak wspomniano, to oznacza spadek wartości udzielonych kredytów o 25,1 proc. Jak przedstawiciele instytucji tłumaczą ów spadek? W ich ocenie niska sprzedaż na rynku kredytów hipotecznych wynika przede wszystkim z mniejszej liczby udzielonych kredytów, czyli bardzo dużego spadku popytu na ten rodzaj kredytu. Jedną z kluczowych przyczyn takiego stanu rzeczy jest sukcesywnie malejąca zdolność kredytowa klientów, na co m.in. miały wpływ podwyżki stóp procentowych.
– To, co w ubiegłym roku stymulowało rekordową wartość akcji kredytów hipotecznych, to wzrost średniej kwoty udzielanego kredytu w wyniku wysokich cen nieruchomości oraz ultraniskich stóp procentowych. Natomiast od kwietnia zeszłego roku liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy regularnie spadała. Co więcej, od kwietnia 2022 r. zaczęła spadać również średnia kwota zaciąganego kredytu hipotecznego, co przy istotnym spadku ich liczby spotęgowało negatywny efekt w zakresie wartości udzielonych kredytów mieszkaniowych. Zadziałała więc zasada, mniejsza zdolność kredytowa – niższe kwoty kredytów – wyjaśnia dr Mariusz Cholewa, prezes BIK.
Według Cholewy wprowadzenie wakacji kredytowych „może osłabić czy inaczej mówiąc zahibernować zjawisko pogarszania się jakości kredytów”. – Skorzystanie z odroczenia spłaty rat zatrzyma bowiem tzw. licznik przeterminowań, czyli w tym czasie banki nie będą naliczać dodatkowego opóźnienia dla osób będących w trudnej sytuacji, które właśnie zawnioskowały o wakacje kredytowe – tłumaczy prezes BIK.
Będą dalsze spadki?
Jak będzie wyglądała najbliższa przyszłość? Szef BIK prognozuje, że na koniec tego roku wartość kredytów mieszkaniowych spadnie o 40,4 proc., zaś kredytów gotówkowych o 2,3 proc. Może natomiast nastąpić niewielki wzrost w kredytach ratalnych. – Na rynek kredytów w przyszłości, bardziej niż w poprzednich okresach, oddziaływać będzie otoczenie społeczno-ekonomiczne, a zwłaszcza możliwość istotnego pogorszenia sytuacji gospodarczej. Może skutkować to spadkiem poziomu bezpieczeństwa ekonomicznego gospodarstw domowych, a w konsekwencji spowodować wstrzymanie decyzji zakupowych i inwestycyjnych. Co więcej, wpływ na rynek kredytowy mogą mieć możliwe ograniczenia w wyniku zaostrzenia sytuacji pandemicznej oraz duża niepewność co do dalszego przebiegu wojny w Ukrainie. Dlatego aktualizujemy prognozę BIK na koniec 2022 r. w relacji do 2021 r., przyjmując spadek wartości udzielonych kredytów mieszkaniowych o 40,4 proc., kredytów gotówkowych o 2,3 proc. oraz niewielki wzrost w kredytach ratalnych na poziomie 0,6 proc. – przewiduje Cholewa.
Czytaj też:
BIK: Lepszy kredyt w parze niż w pojedynkę