BIK: Lepszy kredyt w parze niż w pojedynkę

BIK: Lepszy kredyt w parze niż w pojedynkę

Kredyt w pojedynkę to zły pomysł
Kredyt w pojedynkę to zły pomysł Źródło: Shutterstock
Z roku na rok rośnie liczba Polaków zaciągających kredyt mieszkaniowy w pojedynkę - informuje Biuro Informacji Kredytowej. Tymczasem eksperci zwracają uwagę, że kredyt w parze to większe poczucie bezpieczeństwa.

Z danych ujawnionych przez Biuro Informacji Kredytowej (BIK) wynika, że na 4,2 mln kredytobiorców mieszkaniowych, 841 tys. mierzy się z nim w pojedynkę. Okazuje się, że odsetek jednoosobowych kredytów mieszkaniowych z roku na roku rośnie. W zeszłym roku wyniósł on 31,6 proc., podczas gdy w 2017 roku było to 28,9 proc. (w 2018 roku już 29,6 proc., rok później 30,3 proc., zaś w 2020 roku niemal 31 proc.). BIK podaje, że na samodzielne spłacanie kredytu częściej decydują się panowie niż panie (odpowiednio 54 proc. i 46 proc.).

Kluczowe jest bezpieczeństwo

Ze spłacanych obecnie kredytów mieszkaniowych, 63,2 proc. zaciągnęły dwie osoby, bez względu na to, czy żyją w związku małżeńskim czy partnerskim. BIK zwraca uwagę na to, że choć para na ogół uzyskuje wyższą wartość kredytu mieszkaniowego niż osoba samotna, to w obecnych warunkach gospodarczych, nie jest to najważniejsza zaleta. Kluczowe jest bowiem bezpieczeństwo.

- Mając na względzie aspekt zabezpieczenia się przed losowymi przypadkami trudności w spłacie rat, kredyt w parze można ocenić jako lepiej zabezpieczony niż kredyt zaciągany jednoosobowo. W przypadku utraty lub obniżenia dochodów u jednego z kredytobiorców, pozostają dochody drugiego, z których nadal można terminowo spłacać kredyt. Takiego poczucia bezpieczeństwa nie ma osoba samodzielnie spłacająca swoje zobowiązanie. W jej przypadku utrata dochodu, to niekiedy problem a nawet brak możliwości spłaty kredytu - komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

- Zjawisko to dobrze ilustrują dane BIK, z których wynika, że obecnie 4,5 proc. wartości kredytów mieszkaniowych, zaciąganych samodzielnie ma opóźnienie pow. 90 dni. W przypadku dwóch osób udział opóźnień wynosi 1,6 proc. Optymizmu dodaje fakt, że wartościowy udział kredytów opóźnionych, wśród samodzielnie zaciągniętych kredytów, już od pięciu lat sukcesywnie spada. Na koniec grudnia 2017 r. wynosił on bowiem 5,5 proc. - dodaje.

BIK zwraca uwagę, że choć kredyt we dwójkę obarczony jest niższym ryzykiem niż zaciągany samemu, to odpowiedzialność za jego spłatę ciąży na każdym z osobna i równorzędnie wpływa na zdolność kredytową każdej osoby. Oznacza to, że dwie osoby we wspólnym kredycie ponoszą solidarną odpowiedzialność przed bankiem w sytuacji problemów z terminowym wywiązywaniem się z zobowiązania.

Czytaj też:
„Co moje to i twoje” vs „Niech każdy płaci za siebie”. Wiadomo, jak do finansów w związkach podchodzą Polacy

Źródło: Biuro Informacji Kredytowej