Od kilku dni można składać wnioski o dodatek węglowy. Przysługuje osobom, które w deklaracji do CEEB wskazały, że właśnie węgiel jest głównym źródłem ciepła w ich domu. Dodatek wynosi 3 tys. zł i można za niego kupić nie więcej niż tonę węgla, czyli ilość, która nie wystarczy na ogrzanie średniej wielkości domu (a to i tak pod warunkiem, że uda się ten węgiel w ogóle kupić). Niezależnie od okoliczności, rząd może mówić, że nie zostawił ludzi w potrzebie i zareagował na bieżące problemy.
Rząd pracuje nad kolejnymi dopłatami
Na tym nie poprzestał: 16 sierpnia przyjął projekt ustawy o wsparciu odbiorców ciepła. Przewiduje ona m.in.jednorazowe wsparcie dla gospodarstw ogrzewających się przy użyciu LPG (500 zł), drewna (1 tys. zł), pelletu (3 tys. zł), oleju opałowego (2 tys. zł) oraz wsparcie dla ciepłowni.
I to prawdopodobnie nie jest dno worka z dopłatami: „Dziennik Gazeta Prawna” donosi, że rząd pracuje nad kolejnymi rozwiązaniami, m.in. ustawami o wsparciu podmiotów publicznych, takich jak szkoły.
Dyskutowane są korekty w zakresie wysokości już ogłoszonych dodatków (także w dół) oraz wprowadzenie jeszcze jednego dodatku – dla osób korzystających z butli gazowych (propan-butan).
Dodatkami rząd może zająć się jutro
Zwolennicy tego drugiego pomysłu przekonują, że ceny butli też idą w górę: jeszcze w 2020 r. 11 kg butla z propan-butanem kosztowała ok. 100 zł, dziś dwa razy więcej. Krytycy zwracają jednak uwagę, że nie ma systemu rejestracji zakupu butli, więc ciężko byłoby określić, komu należy się taki dodatek.
Możliwe, że projektem ustawy wprowadzającym nowe dodatki paliwowe rząd zajmie się na jutrzejszym posiedzeniu. Projekt był w porządku obrad rządu w zeszłym tygodniu.
Z ustaleń „DGP” wynika, że opozycja nie powinna protestować przeciwko objęciu wsparciem instytucji publicznych, bo wcześniej sama apelowała o rozszerzenie wsparcia.
Czytaj też:
Dodatek węglowy w pytaniach i odpowiedziach. Gdzie złożyć wniosek, dla kogo pieniądze