Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała w poniedziałek podjęcie przez Unię Europejską interwencji, mającej na celu obniżenia rosnących cen energii i strukturalną reformę rynku energetycznego. Łagodzeniem skutków rosnących cen gazu dla dla zakładów azotowych, piekarni czy branży mięsnej ma się dziś zająć polski rząd. O ochronę przedsiębiorstw w związku z rosnącymi cenami energii apelowała do rządzących m.in. Federacja Przedsiębiorców Polskich.
Apel o wsparcie
– Liczne branże, od przetwórstwa spożywczego, przez firmy pralnicze, aż po sektor usług, zmagają się z rosnącymi cenami energii i jej nośników, które zaczynają zagrażać istnieniu przedsiębiorstw. Rząd wraz z Prezesem Urzędu Regulacji Energetyki powinni niezwłocznie, w dialogu z reprezentantami środowiska przedsiębiorców i pracodawców, przygotować instrumenty ochronne – podkreśla Federacja Przedsiębiorców Polskich.
Organizacja zwraca uwagę, że niektóre unijne państwa (m.in. Bułgaria, Francja, Grecja, Hiszpania, czy Włochy) za zgodą Komisji Europejskiej podjęły różnego rodzaju działania antykryzysowe, jak m.in. zamrożenie cen energii i jej nośników oraz wyrównanie strat sprzedawcom. Zdaniem Federacji mechanizmy pomocowe dla biznesu powinny być kierowane szeroko, bez ograniczeń do sektorów energochłonnych, ze szczególnym uwzględnieniem mikro-, małych i średnich przedsiębiorców.
– Już dziś niektórzy przedsiębiorcy zmagają się z kosztami energii wyższymi o ponad 800 proc. niż w ubiegłym roku. Przedsiębiorcy nie są w stanie funkcjonować w takich warunkach, potrzebna jest pilna, systemowa i szeroko zakrojona pomoc – apeluje Federacja Przedsiębiorców Polskich, podkreślając, że w innym wypadku „ryzykujemy nie tylko utratę konkurencyjności firm, względem zagranicznych podmiotów, lecz utratę miejsc pracy oraz przenoszenie wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej na konsumentów”.
Wysokie ceny gazu zmusiły do ograniczenia produkcji firmę Cerrad, jednego z wiodących producentów okładzin ceramicznych, gresowych i klinkierowych w Europie. – Z coraz większym niepokojem obserwujemy sytuację na rynku związaną z rosnącymi cenami gazu i energii elektrycznej, które bez wątpienia mają wpływ na naszą działalność – przyznaje w komentarzu dla Dziennika Gazety Prawnej ArcelorMittal Poland, największy producent stali w naszym kraju.
Lafarge, producent materiałów budowlanych w komentarzu dla gazety zwraca uwagę, że koszty energii elektrycznej pochłaniają nawet 50 proc. kosztów firmy. Firma nie planuje jednak póki co zatrzymania produkcji. – Wysokie ceny są zagrożeniem dla produkcji. Choć w chwili obecnej mocno obciążają nas w warstwie kosztowej, to na razie nie planujemy zatrzymania produkcji – informuje Lafarge.
Firma nie ukrywa, że byłoby dla niej dużym zagrożeniem ograniczenie zimą dostaw prądu. – Nasza produkcja odbywa się w trybie 24/7, dlatego wprowadzenie stopni zasilania spowoduje znaczne ograniczenie lub nawet zatrzymanie produkcji. Mimo podjęcia inwestycji i działań w zakresie wykorzystania odnawialnych źródeł energii, tej zimy nie będziemy mogli skorzystać z innych źródeł zasilania – podkreśla Lafarge.
„Czeka nas terapia szokowa”
Pakiet pomocy dla firm energochłonnych zapowiedział w zeszłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki. Szczegóły mają być znane na początku września. Sceptycznie do tych zapowiedzi podchodzi Krzysztof Kępa, analityk ds. energetycznych.
– Skala wyzwań stojących, nawet nie tyle przed rządem, co klasą polityczną, jest gigantyczna. Być może na miarę transformacji gospodarczej z lat 90. Tymczasem establishment albo wypiera istnienie tych problemów, albo zamiata je pod dywan. Upadek energochłonnego przemysłu, jaki czai się za rogiem, rozleje się na wszystkie branże, powodując bezrobocie i napięcia społeczne. W czarnym scenariuszu po 30-letniej przerwie czeka nas terapia szokowa – podkreśla w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Kępa.
Czytaj też:
Krótsze prysznice, mniej telefonu, chłodniej w domach. Tak Europa szykuje się na zimę