Urodziłem się, wychowałem i całe dorosłe życie spędziłem w Warszawie. Właśnie pierwszy raz miało to dla mnie znaczenie. Z jednego miejsca, jednocześnie na wyciągnięcie ręki i z odległości kilku kilometrów widziałem bowiem miejsca, które doskonale znam. Blok, w którym mieszkałem z rodzicami, boisko mojej szkoły podstawowej, czy wielką płytę, w której mieszkali dziadkowie… po zupełnie przeciwnej stronie miasta. Na mapie Warszawy pojawił się właśnie budynek, który na to pozwala. Mowa o najwyższym wieżowcu w Unii Europejskiej.
Cała Warszawa na wyciągnięcie ręki
Zapewniam, że widoki spod samej iglicy Varso Tower zrobią wrażenie na każdym, kto już w przyszłym roku będzie mógł je zobaczyć na własne oczy. Dla mnie miały jednak dodatkową wartość. Nigdy wcześniej nie widziałem Warszawy z tej perspektywy, a jest to widok, którego nie da się zapomnieć i który szybko się nie nudzi. Najnowsza stołeczna wieża jest też jedynym punktem w mieście, z którego można zaobserwować także teoretycznie oczywistą, ale niewidoczną z innym budynków rzecz. Varso jest tak wysoki, że pozwala przyjrzeć się meandrującej przez Warszawę Wiśle. Z panoramicznego tarasu widać też dymiące niejako do siebie wzajemnie z przeciwnych końców miasta Elektrociepłownię Siekierki i Elektrociepłownię Żerań.
Panoramiczna winda, kawiarnie i ogród na dachu
Budynek ma jeszcze jedną niecodzienną cechę, którą docenią głównie miłośnicy architektury. Został on bowiem zaprojektowany przez renomowaną pracownię Foster + Partners. Ma ona na swoim koncie realizacje nowej siedziby Apple, Brookfield Place w Dubaju czy legendarnego wśród fanów sportu McLaren Technology Centre.
„Ponadczasową, smukłą bryłę Varso Tower urozmaicają uskoki pionów w górnej części, a podział fasady nadaje jej lekkości i elegancji” – czytamy w komunikacie inwestora, spółki HB Reavis.