Kolejny obowiązek dla właścicieli nieruchomości. Trzeba będzie zapłacić

Kolejny obowiązek dla właścicieli nieruchomości. Trzeba będzie zapłacić

Mieszkanie, zdjęcie ilustracyjne
Mieszkanie, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / haralikiri
Właściciele domów i mieszkań będą mieli niebawem nowy obowiązek. Chodzi o uzyskanie świadectwa energetycznego nieruchomości za które trzeba będzie zapłacić. Ministerstwo Rozwoju i Technologii wyjaśnia kto konkretnie będzie musiał zastosować się do nowych zasad.

W połowie września Sejm przegłosował nowelizację ustawy o poprawie efektywności energetycznej budynków. Nowela wprowadza m.in. nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań i domów. Chodzi o uzyskanie tzw. świadectwa energetycznego za które trzeba będzie zapłacić (koszt świadectwa szacowany jest na ok. 300 zł). Rząd podkreśla, że wejście tych przepisów jest konieczne, aby dostosować polskie prawo do unijnego.

Kto będzie musiał posiadać świadectwo energetyczne?

Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od wiosny przyszłego roku. Już teraz wywołują one jednak sporo emocji ze względu na fakt, że nie wiadomo, w jakich konkretnych sytuacjach trzeba będzie posiadać świadectwa energetyczne, a także z jakimi karami trzeba się liczyć za jego brak.

Pierwszą kwestię wyjaśnia Ministerstwo Rozwoju i Technologii w komentarzu przesłanym Money.pl. Resort podkreśla, że nowy obowiązek będzie dotyczył osób, które sprzedają lub wynajmują budynek czy mieszkanie, jak również tych, którzy budują nowe nieruchomości. Inwestorzy powinni załączać świadectwo charakterystyki energetycznej do zawiadomienia o zakończeniu budowy lub do wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie. Ministerstwo zwraca uwagę, że znajdą się w nim m.in. wszystkie dane dotyczące budynku, zarówno jego charakterystyka energetyczna, jak również zalecenia dotyczące zakresu, jak i rodzaju robót budowlano-instalacyjnych, które mogą poprawić komfort cieplny budynku, jeżeli zajdzie taka potrzeba.

– Dokument będzie określać wielkość zapotrzebowania na energię niezbędną do zaspokojenia potrzeb związanych z użytkowaniem budynku, czyli energię na potrzeby ogrzewania i wentylacji, przygotowania ciepłej wody użytkowej, chłodzenia, a w przypadku budynków niemieszkalnych również oświetlenia – wyjaśnia Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

Jaki cel nowego obowiązku?

Na pytanie o cel wprowadzenia nowego obowiązku, resort podkreśla, że chodzi o „promowanie budownictwa efektywnego energetycznie i zwiększanie świadomości społecznej w zakresie możliwości uzyskania oszczędności energii w budynkach”. – Dzięki informacjom zawartym w świadectwie właściciel, najemca lub użytkownik może określić orientacyjne roczne zapotrzebowanie na energię, a tym samym koszt utrzymania z tym związany – tłumaczy ministerstwo.

Eksperci podkreślają, że choć nowe przepisy mogą się nie podobać, to tak naprawdę świadectwa energetyczne od dawna są obowiązkowe na rynku nowych mieszkań. – Deweloperzy muszą je dostarczyć wraz z umową zakupu mieszkania. Z kolei na rynku wtórnym oraz rynku najmu obowiązek posiadania takich dokumentów był dotąd fakultatywny – mówi w rozmowie z Money.pl Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości.

Według eksperta świadectw energetycznych niedługo zaczną wymagać banki, które będą chciały mieć wgląd w stan techniczny mieszkania lub domu, co jest istotne z punktu widzenia wysokości opłat eksploatacyjnych dla danej nieruchomości. Błeszyński zwraca uwagę, że świadectwa energetyczne będą miały w przyszłości bezpośredni wpływ na wycenę nieruchomości. W praktyce im niższe będzie zapotrzebowanie na energię, tym budynek będzie tańszy w eksploatacji.

Przypomnijmy, że do końca czerwca br. właściciele nieruchomości musieli zgłosić do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB), jakie posiadają źródło ciepła. Za brak takiego zgłoszenia grozi kara w wysokości nawet do 5 tys. zł.

Czytaj też:
Jest wzór wniosku o dodatek energetyczny. Wiemy, jak go wypełnić
Czytaj też:
Kredyt na remont nieruchomości – jaki wybrać? Co można znaleźć w ofertach banków?