Ministerstwo Zdrowia pracuje nad reformą dotyczącą leczenia uzdrowiskowego. O szczegółach planowanych zmian mówił w Radiu Lublin rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Ich głównym założeniem jest to, że o wszystkim ma decydować sam pacjent.
– O ile teraz, jeśli dostajemy skierowanie do sanatorium, to w ciągu 30 dni musimy to skierowanie przekazać do Narodowego Funduszu Zdrowia. Ocenia on – za pośrednictwem lekarza – czy rzeczywiście do tego sanatorium się kwalifikujemy, a potem przydziela nas do wybranego przez siebie sanatorium. Nasz wpływ praktycznie jest nieistotny. Praktycznie tego wpływu nie ma, na to gdzie będziemy, w jakim ośrodku i jak długo będziemy czekać. O wszystkim decyduje Narodowy Fundusz Zdrowia, który prowadzi system kolejkowy – mówił rzecznik resortu zdrowia.
– Po reformie dostajemy e-skierowanie z kodem i za jego pośrednictwem na specjalnej stronie internetowej zarejestrujemy się do wybranego sanatorium. To jest najważniejsza zmiana – to my zadecydujemy, do którego sanatorium chcemy być skierowani. To my wybierzemy sanatorium i czas oczekiwania. To my będziemy decydować, gdzie pojedziemy, i jak długo będziemy na to sanatorium czekać. My naszymi nogami będziemy tworzyć kolejkę – dodał.
Sanatoria mają konkurować o pacjenta
Andrusiewicz przyznał, że ma świadomość, iż większe kolejki będą w sanatoriach zlokalizowanych w atrakcyjnych miejscach naszego kraju, podkreślił jednak, że dla resortu zdrowia istotne jest, aby „sanatoria zaczęły konkurować o pacjenta". – Żeby to sanatoria starały się o skracanie kolejek, o wyższy standard, żeby pacjent mógł ich wybierać – podkreślał rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Andrusiewicz zapowiedział, że zostaną wprowadzone daty graniczne, w których będzie można skorzystać z leczenia uzdrowiskowego. – Nie chcemy wprowadzać czasu oczekiwania 2-3 lata. Najchętniej wprowadzilibyśmy cezurę roku czasu, czyli sanatorium prowadzi kolejkę do roku czasu i gdy widzimy, że w danym sanatorium czas oczekiwania przekraczałby już rok, wówczas to sanatorium będzie w pewien sposób dla nas niedostępne i będziemy czekać, aż się zwolni miejsce, ponieważ część pacjentów będzie np. rezygnowała z wizyty 21-dniowej w sanatorium, więc będziemy mogli wybrać inne sanatorium – wyjaśniał gość rozgłośni.
Rzecznik resortu zdrowia podkreślił, że termin przyjęcia będzie określany przez uzdrowisko i „poniekąd wybierany przez pacjenta", bo wchodząc na specjalną stronę internetową ten będzie miał możliwość sprawdzenia czasu oczekiwania do poszczególnych miejsc. – Jeżeli komuś na przykład odpowiada wizyta za 2-3 miesiące, to wybierze sanatorium, które jest dostępne za 2-3 miesiące. Jeżeli komuś będzie zależało na czasie i zobaczy, że w ciągu miesiąca jest dostępne sanatorium w jego okolicy – wybierze to sanatorium – tłumaczył Andrusiewicz.
Projekt ustawy o leczeniu uzdrowiskowym ma pojawić się jeszcze w tym miesiącu.
Czytaj też:
Minister Niedzielski: Zdrowie dzieci pogarsza się. To już nie tylko nadwaga i otyłośćCzytaj też:
Szykują się zmiany na SOR-ach. Ministerstwo chce rozładować długie kolejki