Zerowy VAT na żywność pozostanie. Wyższych cen w sklepach i tak nie unikniemy?

Zerowy VAT na żywność pozostanie. Wyższych cen w sklepach i tak nie unikniemy?

Zakupy w sklepie
Zakupy w sklepie Źródło:Shutterstock / Grand Warszawski
Wszystko wskazuje na to, że Polska utrzyma zerowy VAT na żywność. Nie uchroni to jednak konsumentów przed podwyżkami cen na sklepowych półkach.

O utrzymaniu zerowej stawki VAT na żywność poinformował na początku tego tygodnia w Radiu Lublin Artur Soboń, wiceminister finansów. Polityk podkreślił, że rząd prowadzi ostrożną politykę fiskalną i stosowane elementy są adekwatne do sytuacji, a jedne bywają „zastępowane drugimi".

– Czyli na przykład te kapy cenowe energii czy gazu wprowadziliśmy do systemu, wycofujemy się z innych, równie kosztownych rozwiązań, jak np. tak szeroki zakres tarcz antyinflacyjnych, czyli zwolnień z VAT-u i akcyzy na produkty i usługi, które powodują presję inflacyjną – powiedział wiceszef resortu finansów.

– W przypadku tarcz zostawimy od 1 stycznia zerowy VAT na żywność – zapowiedział Soboń.

Utrzymanie zerowej stawki VAT na żywność nie uchroni jednak konsumentów przed dalszymi podwyżkami cen. – Ceny rosną, ale konsumenci i tak nie odczuwają realnego wzrostu kosztów po stronie producentów. W branży mięsnej to 30 proc., a w przyszłym roku lepiej nie będzie, ceny jeszcze mocniej pójdą w górę. Głównie z tego powodu, że nośniki energii są i będą jeszcze droższe – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Adam Zdanowski, prezes ZM Wierzejki i członek zarządu UPEMI.

Dlaczego ceny będą rosły?

Według wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, prawdopodobnie będziemy musieli dostosować się do wytycznych Komisji Europejskiej ws. przywrócenia wyższej stawki VAT m.in. na paliwa. Jak zauważa gazeta, to również oznacza kolejny impuls do wzrostu cen na sklepowych półkach.

– Koniec roku najpewniej przyniesie dalsze podwyżki cen ze względu na zwiększony przedświąteczny popyt, realizację odroczonego popytu przez gospodarstwa domowe w związku z oczekiwaniami inflacyjnymi a także rosnące koszty energii i paliw -podkreśla dr Agnieszka Gawlik z Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu.

W jej ocenie na początku przyszłego roku należy się spodziewać „dalszego wzrostu cen w reakcji na wzrost kosztów dla przedsiębiorców w związku ze skokowym wzrostem kosztów energii, wzrostem płacy minimalnej oraz obciążeń z tytułu składek ZUS". Przełoży się to – jak podkreśla Gawlik – na presję płacową nakręcając spiralę cenowo-płacową.

Czytaj też:
Bruksela przeciwna obniżkom VAT? Tylko w niektórych aspektach
Czytaj też:
Parlament Europejski przyjął dyrektywę ws. płacy minimalnej

Źródło: Rzeczpospolita, Radio Lublin, Wprost.pl