Aż o 60 milionów złotych wzrośnie w 2022 roku tak zwany „podatek od zacofania”, czyli nakładana przez Unię Europejską opłata za niewystarczający poziom recyklingu plastiku i tworzyw sztucznych.
Polska za mało ekologiczna
Unia Europejska stawia zasady jasno, im więcej plastiku zamiast to recyklingu trafia na wysypiska śmieci, tym większa jest składka nazywana „podatkiem od plastiku”, bądź „podatkiem od zacofania”. Jak wylicza „Rzeczpospolita”, w tym roku Polska zapłaci z tego powodu aż 1,7 miliarda złotych, czyli o 60 milionów złotych więcej, niż przed rokiem. Wszystko, przez niewystarczająco szybkie wdrażanie zmian, mających na celu ograniczenie ilości niesortowanego plastiku.
Jak wynika ze statystyk Plastic Europe, Polska znajduje się na czwartym miejscu w niechlubnym rankingu pokazującym roczny poziom wpłat z powodu niedostatecznego poziomu recyklingu. Przed nami są tylko Francja, Niemcy i Włochy, czyli trzy znacząco większe gospodarki.
– Problem z gospodarką odpadami ma cała UE, która nie wykorzystuje potencjału odpadów z opakowań i jest płatnikiem tego podatku – powiedział „Rzeczpospolitej” Konrad Nowakowski, prezes Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań.
Podatnicy płacą za opieszałość
W 2021 roku Polska z tytułu wspomnianego podatku odprowadziła do kasy UE łącznie 1,69 miliarda złotych. Jak poinformowało „Rz” Ministerstwo Finansów, tylko do października tego roku było to już 1,45 mld zł, a do końca roku szacuje się, że kwota ta wzrośnie aż do 1,751 mld złotych. Wszystko to z budżetu państwa, czyli z pieniędzy polskich podatników.
Czytaj też:
Jak cyrkularna jest Polska? „Zagrożeniem jest próba bycia perfekcyjnym”Czytaj też:
Recykling baterii do elektryków wielką szansą dla polskiej gospodarki