Jak informowały kilka tygodni temu media, premier Mateusz Morawiecki podczas jednego z weekendowych spotkań z członkami rządu miał zwrócić się o szukanie oszczędności w ministerstwach. Mowa była o cięciach na poziomie 10 proc.
Oszczędności od 3 do 6 proc. Jeden wyjątek
Według RMF FM szef rządu oficjalnie wezwie dziś ministrów do cięć. Według rozgłośni, będą oni musieli znaleźć w swoim resorcie średnio od 3 proc. do 6 proc. oszczędności. Polecenie to w najmniejszym stopniu będzie dotyczyć Ministerstwa Obrony Narodowej, które planuje zwiększać wydatki.
RMF FM przypomina, że to już druga fala cięć. Pierwsza nastąpiła na początku listopada, gdy Ministerstwo Finansów okroiło budżet państwa o kilkanaście miliardów złotych. To jednak za mało, ponieważ napaść Rosji na Ukrainę i „energetyczna napaść na nas" zaczyna kosztować coraz więcej. Szacuje się, że w przyszłym roku wojna za wschodnią granicą będzie Polskę kosztować – uwzględniając wydatki zbrojeniowe i łagodzenie podwyżek cen energii – nawet 200 mld zł. Cięcia w przyszłorocznym budżecie są zatem niezbędne i właśnie temu zagadnieniu ma być poświęcone dzisiejsze posiedzenie rządu.
Ministerstwa nie palą się do oszczędzania
Z niedawnej publikacji Dziennika Gazety Prawnej wynika, że oczekiwania premiera względem oszczędności nie spotkały się z ciepłym przyjęciem. – Ludzie z MSZ stwierdzili, że nie ma z czego ciąć i musieliby chyba zacząć zwijać zagraniczne placówki – mówił cytowany przez gazetę rozmówca z rządu.
Dziennik zwrócił się do ministerstw z pytaniem o to, jak przymierzają się do cięć i według jakich kryteriów będą je przeprowadzać. Te odpowiedziały że... nie planują cięć lub nie otrzymały żadnych poleceń w sprawie ich przygotowania. Teraz już takiej odpowiedzi nie będą mogły udzielić.
Czytaj też:
Morawiecki: Ceny gazu nie mogą być z kosmosuCzytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Morawiecki walczy o przywództwo w PiS-ie. Lewica złości się na Biedronia