Startupy po polsku. Dlaczego to u nas nie działa? W Wielkiej Brytanii mieli podobny problem

Startupy po polsku. Dlaczego to u nas nie działa? W Wielkiej Brytanii mieli podobny problem

Startupom trzeba pozwolić na wzrost
Startupom trzeba pozwolić na wzrost Źródło:Shutterstock / Yulia Grigoryeva
Do dzisiaj w Polsce pojawił się może jeden unicorn – startup wyceniany na co najmniej miliard dolarów amerykańskich. A dotacje w naszym kraju pierwszy raz rozdano przecież w 2008 r. Niestety, biznesowo niewiele z tego wyszło, a pieniądze ożywiały nie tyle startupy, co firmy je obsługujące. Kolejne rozdania tylko utrwalały patologiczne procesy. Czy ich źródłem są państwowe pieniądze? Podobne problemy miała Wielka Brytania, ale tam znaleziono rozwiązanie i warto się na nim wzorować.

Startupy to małe organizacje, działają szybko, pod presją czasu, bo cały czas szukają u inwestorów pieniędzy na rozwój. Fundusze Venture Capital to również małe, elastyczne organizacje. Struktury biurokratyczne natomiast odwrotnie: są duże, działają powoli, a urzędnicy są premiowani za ostrożność, a nie ryzyko. Takie praktyki, unikanie ryzyka, często przenoszą się na fundusze wspierane ze środków publicznych.

O co chodzi ze wsparciem publicznym?

Ale… państwowe miliardy nie są złe. Niektóre amerykańskie i europejskie fundusze też są dotowane. Wsparcie publiczne to naturalny, normalny mechanizm. Pomaga wspierać strategiczne technologie, obniża ryzyko dla inwestorów, dzięki czemu łatwiej im podejmować przełomowe, ale trudne do obrony na wolnym rynku decyzje.

Wsparcie finansowe ze strony państwa jest jak szczepionka – zwiększa odporność całego rynku. Dzięki temu pacjent zamiast się poddać, walczy dłużej.

Startup ma więc większe szanse na dokonanie prawdziwych innowacji.

Źródło: Wprost