W środę, podczas pierwszego po wakacyjnej przerwie posiedzenia Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała o radykalnej obniżce stóp procentowych o 75 pkt. proc. Co działo się za kulisami środowego posiedzenia? Odsłanie je w wywiadzie dla programu „Newsroom" WP członek Rady Ludwik Kotecki.
Kotecki o kulisach posiedzenia RPP
– To była szokująca decyzja dla nas wszystkich – przyznaje Kotecki. – Kiedy to zostało ogłoszone, zapadła cisza. Skutki już widzimy. Złoty mocno się osłabił. To najlepszy test, pokazujący, że ta decyzja była błędna – dodaje, podkreślając, że "nie ma nikogo, kto by jej bronił – dodał.
Kotecki odniósł się również do wczorajszego wystąpienia prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP), a zarazem przewodniczącego RPP Adama Glapińskiego, podczas którego mówił o „radosnej nowinie" dotyczącej jednocyfrowej inflacji. – Tej liczby, o której mówi Adam Glapiński, nie ma – stwierdził członek RPP.
– Inflacja w tej chwili wynosi ponad 10 proc. I to jedyna pewna dana. Dokładne dane o inflacji poznamy dopiero w połowie września. Nie mamy trwałego obniżenia się inflacji. Prezes zapomniał o wszystkim, o czym mówił w lipcu – dodał.
Przypomnijmy, że w lipcu (po ostatnim przed wakacjami posiedzeniu RPP) szef banku centralnego zapowiedział, że warunkiem obniżenia stóp procentowych jest spadek inflacji do poziomu jednocyfrowego.
Historyczna decyzja?
Kotecki określił środową decyzję jako historyczną, niewidzianą od czasu kryzysu gospodarczego z 2008 roku, który rozpoczął się od upadku banku Leman Brothers (za tydzień minie od tego wydarzenia dokładnie 15 lat). – Ostatnia decyzja Rady dramatycznie obniża wiarygodność banku centralnego. A potrzebujemy jej desperacko, by skutecznie walczyć z inflacją. Jeśli ludzie przestaną wierzyć, że Rada robi wszystko, by zbić inflację i zamiast tego podejmuje decyzje polityczne, inflacja zostanie z nami na dłużej i walka z nią będzie trudniejsza – tłumaczył członek RPP.
Czytaj też:
Wiceminister finansów o inflacji we wrześniu. Proponuje zakładCzytaj też:
Były prezes NBP o decyzji RPP: Idziemy w ślady Turcji