Będzie test przedsiębiorcy? Rząd zdecydował

Będzie test przedsiębiorcy? Rząd zdecydował

Przedsiębiorca liczy na kalkulatorze
Przedsiębiorca liczy na kalkulatorze Źródło:Shutterstock
Nowy rząd nie wprowadzi testu przedsiębiorcy, który miałby weryfikować, czy samozatrudnienie faktycznie są samozatrudnieni - informuje Wyborcza.biz. Nie oznacza to, że obecna ekipa nie zajmie się kwestią fikcyjnych form zatrudnienia.

Wyborcza.biz przypomina, że Unia Europejska od kilku miesięcy pracuje nad dyrektywą, która może oznaczać zmiany dla wszystkich zatrudnionych na umowy o dzieło, umowy-zlecenia i B2B. Jedną z tych zmian miał być test weryfikujący, czy samozatrudnieni faktycznie są samozatrudnieni, na podstawie np. tego, jaką część zleceń wykonuje się na rzecz jednego podmiotu, w jakim stopniu nasza praca jest kontrolowana albo czy nałożono na nas zakaz konkurencji.

Nowy rząd wprowadzi test przedsiębiorcy?

Ograniczanie tzw. śmieciówek (również w formie fikcyjnego samozatrudnienia) to jeden z postulatów Lewicy, która po 18-latach przerwy wróciła do współrządzenia. Jeszcze przed utworzeniem rządu senatorka Magdalena Biejat z Partii Razem mówiła, że warto wrócić do dyskusji o teście przedsiębiorcy. Pomysł ten przed laty próbowało realizować Prawo i Sprawiedliwość.

– Były takie pomysły, żeby przeprowadzać tekst przedsiębiorcy, czyli żeby sprawdzać – według konkretnych kryteriów, czy ktoś rzeczywiście prowadzi działalność czy unika opodatkowania. Uważam, że powinniśmy się nad tym zastanowić. Uważam, że takie osoby powinny być sprawdzane – powiedziała w rozmowie z Money.pl Biejat.

Z ustaleń Wyborcza.biz wynika jednak, że koalicja nie zamierza wprowadzić testu przedsiębiorcy. Nie oznacza to, że nowy rząd nie będzie walczył z fikcyjnym samozatrudnieniem. Planuje czynić to z pomocą Państwowej Inspekcji Pracy, stąd zapisane w umowie koalicyjnej finansowe wzmocnienie tej instytucji.

Nie można wykluczyć, że jeśli wspomniana unijna dyrektywa wejdzie w życie, wówczas Państwowa Inspekcja Pracy będzie mogła orzekać o występowaniu stosunku pracy, który jest równoznaczny z koniecznością podpisania umowy o pracę.

Serwis przytacza przykład programisty zatrudnionego na B2B, który pracuje tylko dla jednej firmy, kontrolującej jego bieżącą pracę i wyznaczającą godziny pracy. Państwowa Inspekcja Pracy mogłaby uznać, że pozostaje on z firmą zatrudniającą w stosunku pracy i powinien być związany umową o pracę. Wiązać się to będzie z większymi kosztami dla pracodawcy.

Czytaj też:
Czy się stoi, czy się leży, coś na starość się należy. Wysocki dla „Wprost”: Morawiecki, Gowin i Pawlak byli na „tak”
Czytaj też:
Nowe świadczenie dla seniorów już w najbliższych miesiącach? „Projekt jest gotowy"

Źródło: Wyborcza.biz, Money.pl