O zmianach kadrowych poinformowała sama spółka w komunikacie giełdowym.
„Bank Gospodarstwa Krajowego informuje, iż Prezes Rady Ministrów Donald Tusk odwołał z dniem 11 stycznia 2024 r. Beatę Daszyńską-Muzyczkę z funkcji Prezesa Zarządu BGK oraz Jerzego Szmita ze składu Rady Nadzorczej BGK” – napisano.
Zmiany kadrowe w BGK
W skład rady nadzorczej BGK wchodzi obecnie 10 osób, wśród nich jest prof. Gertruda Uścińska, która w środę została odwołana ze stanowiska prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (za kilka dni mamy poznać nazwisko nowego prezesa). Przewodniczącym rady pozostaje Paweł Borys, który jednocześnie jest prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju.
Beata Daszyńska-Muzyczka była związana z BGK od 2016 r., kiedy to przeszła z banku BZ WBK (obecnie Santander). Jest absolwentką uczelni ekonomicznych o specjalności zarządzanie finansami przedsiębiorstw oraz Advance Leadership Programme w ICAN Institute. Ukończyła także studia na Uniwersytecie w Cambridge – Judge Business School.
Czym jest Bank Gospodarstwa Krajowego?
BGK nie jest bankiem komercyjnym, ale bankiem rozwoju. Jego zadaniem jest wspieranie zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego kraju.
„Odpowiadamy na główne wyzwania rozwojowe w najważniejszych obszarach gospodarki, współpracujemy z rynkiem i stabilizujemy go, a także dostosowujemy działania do pojawiających się potrzeb, trendów i wyzwań rynkowych poprzez filary strategii i programy BGK. Inicjujemy i rozwijamy współpracę między biznesem, sektorem publicznym i instytucjami finansowymi, aby przeciwdziałać negatywnym skutkom cykliczności gospodarki” – czytamy na stronie internetowej tej instytucji.
Gertruda Uścińka nie jest już prezesem ZUS
Zmiana w BGK jest elementem większej roszady kadrowej, której można się było spodziewać od wygranych przez Koalicję Obywatelską wyborów. Centrum Informacyjne Rządu poinformowało w środę, że premier Donald Tusk odwołał Gertrudę Uścińską z funkcji prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O to wnioskowała minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Profesor Uścińska wcześniej nie zajmowała żadnego stanowiska politycznego i przyszła do ZUS jako specjalista w wąskiej dziedzinie. Miała nadzieję, że jest postrzegana nie jako osoba z nadania politycznego, ale niezależny profesjonalista. Z tego powodu wczorajsza decyzja o odwołaniu ją zaskoczyła, o czym powiedziała w rozmowie z „Faktem”.
– Nigdy nie ukrywałam, że jestem osobą przede wszystkim propaństwową, menedżerem reformującym instytucję publiczną – mówiła. Podkreśliła, że przez te lata udało jej się uporządkować wiele spraw w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych „zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie”, a efektem jej działań jest wzrost zaufania Polaków do działań ZUS.
Czytaj też:
Będzie zmiana na stanowisku szefa ZUS. Ustępująca prezes komentujeCzytaj też:
Kto nowym prezesem ZUS? Pojawiają się pierwsze nazwiska