W przyszłym roku zabraknie kawy? Branża alarmuje

W przyszłym roku zabraknie kawy? Branża alarmuje

Kawa
Kawa Źródło:Shutterstock / Paul SAS
Jesteśmy zagrożeni niedoborem kawy na rynku niemieckim i europejskim - alarmuje Niemieckie Stowarzyszenie Kawy. Powodem jest obowiązujące od końca 2023 roku unijne rozporządzenie.

Przemysł kawowy w Niemczech obawia się, że od przyszłego roku spadnie podaż kawy. Miałoby to nastąpić w wyniku obowiązującego od grudnia ubiegłego roku unijnego rozporządzenia, które dotyczy zapobiegania wylesianiu obszarów, z których pochodzą surowce sprowadzane do Unii Europejskiej.

Zabraknie kawy w 2025 r?

– Jesteśmy zagrożeni niedoborem kawy na rynku niemieckim i europejskim. Ceny tej kawy, która nadal będzie dostępna, znacznie wzrosną – alarmuje Niemieckie Stowarzyszenie Kawy.

Co na to Bruksela? W odpowiedzi na pytanie agencji DPA Komisja Europejska oświadczyła, że nie są znane żadne fakty, iż rozporządzenie to miałoby spowodować wzrost cen żywności. Oczekuje się, że będzie ono miało bardzo ograniczony wpływ na ceny surowców objętych rozporządzeniem.

Niemieckie Stowarzyszenie Kawy apeluje o odroczenie stosowania rozporządzenia. Jeśli do tego nie dojdzie, to – jak podkreśla organizacja – w trudniej sytuacji znajdą się milionów rolników uprawiających kawę na całym świecie.

Jak pisze serwis dw.com, unijne rozporządzenie ma w przyszłości wymagać od firm deklaracji, że dołożą niezbędnej staranności, by ich produkt nie prowadził do wycinki lub uszkodzenia lasu. Dotyczy to nie tylko surowców, takich jak kakao lub ziarna kawy, ale także niektórych produktów przetworzonych takich jak czekolada, skóra czy meble. Każdy, kto nie przestrzega przepisów, musi liczyć się z wysokimi karami w wysokości co najmniej 4 proc. rocznego obrotu w UE.

Branża kawowa przekonuje, że popiera treść rozporządzenia, ale w jej ocenie niemożliwe jest spełnienia wymogów do końca tego roku. – Obecnie tylko około 20 procent rolników spełnia wymagania – mówi Holger Preibisch, dyrektor zarządzający Niemieckiego Stowarzyszenia Kawy.

Preibisch wskazuje również na obciążenia biurokratyczne. Zarówno handlowcy, którzy importują kawę, jak i palarnie, które ją kupują, musieliby – jak podkreślił – przeprowadzać nową ocenę ryzyka dla każdej dostawy i przesyłać ją do unijnych urzędów. Tymczasem ze względu na struktury polityczne w niektórych krajach uprawiających kawę, trudno jest uzyskać niezbędne informacje.

O tym, że potrzebny jest czas na dostosowanie się do nowego prawa mówią palarnie kawy Lavazza, Melitta i Darboven („Idee-Kaffee", „Mövenpick"). – Konsekwencją będzie wyraźny niedobór zielonej kawy i w rezultacie wzrost cen – mówi przedstawicielka Darboven, cytowana przez dw.com.

Z danych Niemieckiego Stowarzyszenia Kawy wynika, że Niemcy są drugim co do wielkości importerem kawy na świecie i drugim co do wielkości producentem kawy (1,1 mln ton rocznie).

Czytaj też:
Testujemy ekspres do kawy Melitta® Latte Select. Sprawdź, czy zasłużył na swoją sławę
Czytaj też:
Jaką kawę pić, żeby nie przytyć? Niektórych rodzajów unikam jak ognia i kilogramy wreszcie spadają