Rząd przyjął dziś projekt ustawy budżetowej na przyszły rok. Kilka godzin wcześniej szef sejmowej komisji gospodarki Ryszard Petru podkreślił, że rząd nie planuje wprowadzenia nowych danin. Jest jednak jeden wyjątek.
Jedynym nowym podatkiem, „o którym się cicho rozmawia" – jak zaznaczył Petru – jest ewentualny podatek wojenny, który jednak w jego ocenie powinien być wyłączony z obszaru standardowych podatków. Poseł Polski 2050 zaznaczył, że teoretycznie wprowadzenie takiego podatku mogłoby mieć miejsce jedynie, gdyby było mocno uzasadnienie polityczne i powinien on być przeznaczony na realizację "jednej konkretnej sprawy" oraz nie mógłby być wprowadzony na trwałe.
– Gdyby sytuacja się zaostrzała, to przejściowo na rok czy dwa wprowadza się taki jedno- czy dwurazowy podatek, w ramach którego każdy płaci taką samą kwotę, którą przeznacza się na konkretny projekt zbrojeniowy, jak np. tarcza czy lotnictwo – powiedział szef sejmowej komisji gospodarki.
Minister finansów o podatku wojennym
Głos w sprawie ewentualnego wprowadzenia podatku wojennego zabrał minister finansów Andrzej Domański. — Nie prowadzimy żadnych prac nad podatkiem wojennym — powiedział szef resortu finansów podczas konferencji po przyjęciu przez rząd ustawy budżetowej.
Jak już informowaliśmy, rząd planuje znacząco zwiększyć wydatki na obronność, co ma uczynić nasz kraj liderem w tej dziedzinie wśród państw NATO. W budżecie na przyszły rok zabezpieczono na ten cel środki w wysokości 186,6 mld zł, co stanowi 4,7 proc. PKB planowanego w założeniach do budżetu. W tym roku budżet obronny wynosi 4,1 proc.
Tak znaczący wzrost nakładów na zbrojenia stanowi ogromną zmianę, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jeszcze niedawno Polska, podobnie jak inne kraje regionu, miała trudności z osiągnięciem wydatków na poziomie 2 proc. PKB. Obecnie tylko pięć państw członkowskich NATO przeznacza na obronność ponad 3 proc. PKB. Poza Polską są to: Estonia, USA, Łotwa i Grecja.
Czytaj też:
Młodzi zapytali ministra finansów o euro. Polityk zna nastroje społeczneCzytaj też:
Petru starł się z posłanką Lewicy, chce ograniczyć 800 plus. „Stanowczo za dużo socjalu”