Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz udzieliła w czwartek wywiadu Radiu Zet. W rozmowie pojawił się m.in. wątek promocji w dyskontach. Ministra, a zarazem możliwa przyszła szefowa Polski 2050 podkreśliła, że jej partia jest „jedyną formacją, która zawsze stoi po stronie kupującego i klienta w zderzeniu z wielkimi, mającymi potężne machiny prawne korporacjami, bogatymi lobby".
Pełczyńska-Nałęcz o nieuczciwych promocjach
– Idą ludzie do sklepów i są promocje. Tylko te promocje często są zapisane w taki sposób, że wprowadzają ludzi w błąd. Jest senior i nie widzi, że drobnym druczkiem jest napisane, że trzecie masło ze zniżką, jeśli jest karta, albo za 2 dni, albo tylko po 17:00. Taka informacja jest tylko super drobnym druczkiem – mówiła Pełczyńska-Nałęcz w internetowej części audycji "Gość Radia Zet".
Pytana, co można z tym zrobić, ministra odpowiedziała, że przygląda się temu prawnie. – Przyglądamy się prawnie, gdzie są nadużycia i jak je należy rozwiązać, tak, żeby wielka korporacja nie nadużywała człowieka, żeby wolny rynek w Polsce był sprawiedliwy – wyjaśniała Pełczyńska-Nałęcz.
Zdaniem ministry „można tak zadziałać prawnie, żeby promocje nie wprowadzały ludzi w błąd". – Jakie to jest dokładnie rozwiązanie prawne, to wymaga przyjrzeniu – powiedziała szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.
Gazeta.pl przypomina, że przed miesiącem Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) informował, że otrzymał sygnały od konsumentów w sprawie nieprawidłowości podczas akcji promocyjnych sieci Biedronka. Klienci sklepów skarżyli się głównie na problemy z odczytaniem właściwej ceny przy zakupie wielosztuk oraz podawanie informacji o najniższych cenach z 30 dni przed obniżkami w sposób nieczytelny, w tym zbyt małą czcionką. Prezes UOKiK uznał, że etykiety cenowe wprowadzały konsumentów w błąd lub były nieczytelne, w związku z czym postawił spółce Jeronimo Martins Polska i jej trzem menedżerom zarzuty łamania podstawowych praw konsumentów dotyczących informowania o cenie. Za każdy z trzech zarzutów na spółkę może zostać nałożona kara finansowa do 10 procent obrotu.
Czytaj też:
W Biedronce masło za mniej niż 4 zł! Oferta trwa krótko, sprawdź też inne hity z gazetkiCzytaj też:
Kontrole KPO ujawniają nadużycia. W grę wchodził nawet zakup jachtu