Legendarny amerykański multimiliarder, 81-letni Warren Buffett oznajmił, że wyznaczył swojego następcę na stanowisko prezesa Berkshire Hathaway. Jego nazwisko trzyma w tajemnicy, ponieważ na emeryturę jeszcze się nie wybiera.
'Nie sądźcie, że się gdziekolwiek wybieram. Cieszę się doskonałym zdrowiem i uwielbiam robić to, co robię' ? -cytuje Buffetta agencja Bloomberg. Decyzja o wyznaczeniu następcy jest raczej sygnałem dla akcjonariuszy Berkshire, holdingu ubezpieczeniowo-inwestycyjnego, którego prezesem Buffett jest od 1970 r., że firma ma rezerwy kadrowe i w razie konieczności przejęcie władzy nastąpi płynnie. Nie chodzi przy tym o wiek obecnego prezesa, lecz o zatarcie złego wrażenia, które wywołało odejście w kwietniu Davida Sokola, jednego z najbardziej zaufanych menedżerów Buffetta, typowanego na jego następcę.
Berkshire Hathaway jest wyceniane na 198 mld dol. Jednak w zeszłym roku zysk netto firmy spadł do 10,3 mld dol. z 13 mld w poprzednim roku. Biznes ucierpiał nie tylko z powodu słabości amerykańskiej gospodarki. Marcowe trzęsienie ziemi w Japonii kosztowało dział ubezpieczeń holdingu 1,7 mld dol. Akcje firmy, należące do najbardziej stabilnych w USA, w 2011 r. spadły o 4,7 proc.
Sam Warren Buffett stracił drugą po Billu Gatesie pozycję na liście najbogatszych ludzi świata. Jednak to zapewne nie jest dla niego powód do zmartwienia. Już w 2006 r. zapowiedział, że prawie cały majątek przekaże fundacji swojego przyjaciela Billa Gatesa i jego żony Melindy, która wspiera walkę z ubóstwem na świecie i chorobami takimi jak AIDS. Dotychczas miliarder ze stanu Nebraska przekazał fundacji blisko 10 mld dol. Wspomaga również fundację noszącą imię jego pierwszej żony, zmarłej w 2004 r., oraz fundację swoich trojga dzieci.
W sierpniu ubiegłego roku na łamach 'New York Timesa' Buffett przekonywał, że najbogatsi powinni płacić większe podatki. ? Kiedy nisko- i średniozamożni walczą za nas w Afganistanie, a większość Amerykanów ledwie wiąże koniec z końcem, najbogatsi wciąż korzystają z nadzwyczajnych cięć podatkowych ? pisał amerykański magnat i filantrop. Buffett znany jest też z nadzwyczajnej jak na jego bogactwo skromności. Wciąż mieszka w starym domu w Omaha, który kupił w latach 60., podobno stołuje się w barze po drugiej stronie ulicy, a prywatny samolot kupił dopiero wtedy, gdy stał się zbyt rozpoznawalny, by podróżować rejsowymi liniami.
W biznesie jest już postacią pomnikową, chociaż nie jest sprawcą żadnej rewolucji technologicznej jak Steve Jobs czy Bill Gates. Mówi się o nim 'wyrocznia z Omaha', ponieważ w genialny sposób potrafi podejmować właściwe decyzje inwestycyjne. Jedna z jego zasad brzmi: inwestuj tylko w firmy, których działalność rozumiesz i które potrafisz analizować. Dlatego do niedawna nie inwestował w firmy technologiczne, bo jak sam wyznał, na technologiach się nie zna. Ale wciąż się uczy. W zeszłym roku zainwestował blisko 10 mld dol. w akcje IBM. ? Czytałem chyba wszystkie roczne raporty IBM w ostatnich 50 latach ? uzasadnił swoją decyzję w rozmowie z CNBC.
Legenda głosi, że pierwsze pieniądze Buffett zarobił jako dziecko, odsprzedając z zyskiem kilka puszek coca-coli. Obecnie w portfelu Berkshire jest 25 proc. akcji producenta napoju.
Berkshire Hathaway jest wyceniane na 198 mld dol. Jednak w zeszłym roku zysk netto firmy spadł do 10,3 mld dol. z 13 mld w poprzednim roku. Biznes ucierpiał nie tylko z powodu słabości amerykańskiej gospodarki. Marcowe trzęsienie ziemi w Japonii kosztowało dział ubezpieczeń holdingu 1,7 mld dol. Akcje firmy, należące do najbardziej stabilnych w USA, w 2011 r. spadły o 4,7 proc.
Sam Warren Buffett stracił drugą po Billu Gatesie pozycję na liście najbogatszych ludzi świata. Jednak to zapewne nie jest dla niego powód do zmartwienia. Już w 2006 r. zapowiedział, że prawie cały majątek przekaże fundacji swojego przyjaciela Billa Gatesa i jego żony Melindy, która wspiera walkę z ubóstwem na świecie i chorobami takimi jak AIDS. Dotychczas miliarder ze stanu Nebraska przekazał fundacji blisko 10 mld dol. Wspomaga również fundację noszącą imię jego pierwszej żony, zmarłej w 2004 r., oraz fundację swoich trojga dzieci.
W sierpniu ubiegłego roku na łamach 'New York Timesa' Buffett przekonywał, że najbogatsi powinni płacić większe podatki. ? Kiedy nisko- i średniozamożni walczą za nas w Afganistanie, a większość Amerykanów ledwie wiąże koniec z końcem, najbogatsi wciąż korzystają z nadzwyczajnych cięć podatkowych ? pisał amerykański magnat i filantrop. Buffett znany jest też z nadzwyczajnej jak na jego bogactwo skromności. Wciąż mieszka w starym domu w Omaha, który kupił w latach 60., podobno stołuje się w barze po drugiej stronie ulicy, a prywatny samolot kupił dopiero wtedy, gdy stał się zbyt rozpoznawalny, by podróżować rejsowymi liniami.
W biznesie jest już postacią pomnikową, chociaż nie jest sprawcą żadnej rewolucji technologicznej jak Steve Jobs czy Bill Gates. Mówi się o nim 'wyrocznia z Omaha', ponieważ w genialny sposób potrafi podejmować właściwe decyzje inwestycyjne. Jedna z jego zasad brzmi: inwestuj tylko w firmy, których działalność rozumiesz i które potrafisz analizować. Dlatego do niedawna nie inwestował w firmy technologiczne, bo jak sam wyznał, na technologiach się nie zna. Ale wciąż się uczy. W zeszłym roku zainwestował blisko 10 mld dol. w akcje IBM. ? Czytałem chyba wszystkie roczne raporty IBM w ostatnich 50 latach ? uzasadnił swoją decyzję w rozmowie z CNBC.
Legenda głosi, że pierwsze pieniądze Buffett zarobił jako dziecko, odsprzedając z zyskiem kilka puszek coca-coli. Obecnie w portfelu Berkshire jest 25 proc. akcji producenta napoju.