Koniec kryzysu? Wskaźniki PMI mówią co innego

Koniec kryzysu? Wskaźniki PMI mówią co innego

Dodano:   /  Zmieniono: 
PMI dla przemysłu i usług „17” spadł w marcu po raz drugi z rzędu poniżej neutralnego poziomu 50 pkt, do 48,7 pkt. 123RF
Szef Europejskiego Banku Centralnego jest optymistą: twierdzi, że strefa euro najgorsze ma już za sobą i stabilizuje się. Natomiast marcowe wskaźniki koniunktury PMI budzą poważne obawy, że euroland znów obsuwa się w recesję.
Wstępne wskaźniki PMI za marzec opracowane przez Markit Economics i określające aktywność w gospodarce strefy euro są niepokojące. PMI dla przemysłu i usług '17' spadł w marcu po raz drugi z rzędu poniżej neutralnego poziomu 50 pkt, do 48,7 pkt. Według metody oceny koniunktury instytutu Markit sukcesywny spadek poniżej 50 pkt oznacza regres. Spadek indeksu nastąpił zarówno w przemyśle (do 47,7 pkt z 49 w lutym), jak i w sektorze usługowym (do 48,7 pkt z 48,8 w lutym). ? Kurczenie się gospodarki strefy wspólnej waluty w ostatnich dwóch kwartałach rodzi obawy, że region popadnie w recesję. Na razie spadek jest łagodny, jednak firmy koncentrują się na cięciu kosztów, a zatrudnienie spada w najszybszym tempie od dwóch lat. To odzwierciedla słabnący popyt w całej strefie ? komentuje wyniki Chris Williamson, główny ekonomista Markit.

Kluczowe z punktu widzenia polskiej gospodarki są wyniki aktywności w biznesie niemieckim. Niestety, te również nie są dobre. PMI dla niemieckiego przemysłu spadło z 50,2 pkt w lutym do 48,1 pkt. Ankietowani przez Markit Economics menedżerowie wskazali na szczególnie dotkliwy spadek nowych zamówień eksportowych. O spowolnieniu w niemieckim biznesie świadczy też to, że wskaźnik zatrudnienia utknął w martwym punkcie.

? Powodem, dla którego siada koniunktura w Niemczech, jest już nie tylko osłabienie wzrostu w krajach rozwijających się, takich jak Chiny czy Indie, które są ważnymi odbiorcami niemieckiego eksportu. Coraz mocniej niemiecką gospodarkę ciągną w dół pogrążone w kryzysie zadłużeniowym kraje wspólnej waluty ? komentuje sytuację dla Businesstoday.pl główny ekonomista Kredyt Banku dr Jakub Borowski. ? Będzie to miało niekorzystny wpływ na polski eksport. Utwierdzam się w przekonaniu, że polska gospodarka w tym roku spowolni. Choć w dalszym ciągu nie ma podstaw, by sądzić, że to będzie twarde lądowanie. Zakładam, że będzie to miękkie lądowanie na poziomie 2,8 proc. wzrostu w całym roku ? dodaje Borowski.

Nasz rozmówca uważa, że optymizm szefa EBC, wyrażony w wywiadzie dla gazety 'Bild', wynika zapewne z uspokojenia na rynkach, po tym jak Draghi dwukrotnie (w grudniu i w lutym) zasilił banki komercyjne 3-letnimi niskooprocentowanymi pożyczkami o łącznej wartości ponad 1 bln euro. To jednak nie zmniejszyło napięć w sektorze bankowym i nie przełożyło się na wzmożoną akcję kredytową. Już w styczniu, gdy wskaźniki PMI dla eurolandu nagle poszybowały w górę, prof. Stanisław Gomułka wskazywał na sytuację w bankach jako główne zagrożenie wzrostu gospodarczego w strefie euro. ? Nie widzę możliwości dokapitalizowania banków w takim stopniu, jak tego wymagają ostatnie regulacje unijne. W związku z tym będą one zapewne ograniczać aktywność kredytową, co będzie hamowało rozwój inwestycji ? powiedział główny ekonomista BCC w rozmowie z Businesstoday.pl.

? Marcowe PMI wskazuje, że strefa euro oddaliła się od wejścia na ścieżkę wzrostu. Recesja w I kwartale jest prawdopodobna, choć będzie bardzo płytka. Istnieje jednak zagrożenie, że spadek aktywności w biznesie utrzyma się w II kwartale ? konkluduje Jakub Borowski z Kredyt Banku.

Rozczarowujące dane o sytuacji w strefie euro spowodowały gwałtowne przeceny na głównych giełdach zachodnioeuropejskich, przekraczające 1 proc. Szczególnie nerwowo zareagowała GPW. Wszystkie indeksy spadły w przedziale od 1,5 do 2 proc.