Tak wysokie bezrobocie to fikcja

Tak wysokie bezrobocie to fikcja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Centre Club Materiały prasowe
- Jeśli słyszę o 13 procentach bezrobocia, to od razu pytam: jakie 13 procent? Jestem przekonany, że to około 7-8 proc mówi w rozmowie z Businesstoday.pl Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Centre Club. - Wystarczy zlikwidować fundowanie przez państwo składki zdrowotnej dla bezrobotnych, by się o tym przekonać dodaje.
Karol Manys: Zaskoczyły pana najnowsze dane GUS dotyczące sprzedaży? Część analityków jest zaskoczona, że są aż tak dobre.

Zbigniew Żurek: Te wiadomości rzeczywiście są doskonałe. Pytanie tylko czy nie poruszamy się po brzytwie?

W jakim sensie?

Trzeba mieć świadomość, że my generalnie jesteśmy bardzo mocno uzależnieni od Niemiec. Więc jeśli u nich się cokolwiek zepsuje, to wcześniej czy później dotrze to również do nas. To dobrze, że na razie mamy dobrą sprzedaż i jej wzrost rzeczywiście jest niezły, ale to się może już w najbliższych tygodniach albo miesiącach obsunąć.

Boi się pan, że motor, jakim jest dla naszej gospodarki konsumpcja i sprzedaż może osłabnąć?

Tak się już dzieje od dłuższego czasu. Na razie jesteśmy liderem jeśli chodzi o optymizm konsumentów. To dobrze...

Ale obiecująco wyglądają też dane dotyczące wzrostu zamówień w przemyśle.

One wskazują również na optymizm producentów. To na pewno jest dobra informacja. Mam nadzieję, że zobaczy te dane również premier Donald Tusk, który jako jeden z argumentów za poniesieniem składki rentowej podawał, że przedsiębiorcy nie inwestują, maja dużo pieniędzy i chowają je w skarpety. No więc po tych danych widać, że wcale tak nie jest. Bo - co prawda - zwiększanie produkcji, to nie inwestycja, ale jednak wyraźny ruch w kierunku, kolokwialnie mówiąc, rozkręcania interesu. Widać, że przedsiębiorcy nie chowają pieniędzy do skarpety, ale jednak wpuszczają je do obrotu. Oby tak dalej.

Nieustannie rosnące bezrobocie pana martwi?

Wchodzimy powoli w wiosnę, a więc prace sezonowe powinny spowodować, że będzie nieco lepiej. Natomiast gdy słyszę o 13 procentach bezrobocia, to od razu pytam: jakie 13 procent? To są dane statystyczne. Jestem przekonany, że gdyby nimi porządnie potrząsnąć, to z tych 13 procent zostałoby około 7-8.

Myśli pan, że statystyka rzeczywiście może aż tak bardzo fałszować?

Zobaczymy czy uda się przeprowadzić zapowiedzi zlikwidowania fundowania bezrobotnym składki zdrowotnej przez państwo. Bo jeśli tak, to natychmiast się okaże, jak dużą mamy szara strefę i że bezrobocie mamy w rzeczywistości mniejsze. Ja bym do tego dołożył jeszcze jeden prosty zabieg. Taki mianowicie, że każdy, kto tylko chce mieć status bezrobotnego, musi uczestniczyć w robotach publicznych. Nawet za drobne pieniądze. Bezrobocie by się natychmiast zmniejszyło! Teraz na przykład mają miejsce takie sytuacje: z urzędu pracy dzwonią do przedsiębiorcy i proszą, by 'podbić Kowalskiemu', że nie ma dla niego roboty, bo inaczej straci prawo do zasiłku. System przyznawania bezrobocia bezwzględnie należy uszczelnić, bo jeśli się to zrobi, to będzie więcej pieniędzy dla prawdziwych bezrobotnych.

Wiedząc, co się dzieje w przedsiębiorstwach, jak pan przewiduje: co pojawi się w kolejnych publikacjach GUSu dotyczących sytuacji gospodarki?

Boję się, że może to być cisza przed burzą, ale mam nadzieje, że się mylę. Właśnie ze względu na Niemcy.  Świat jednak jest w recesji, a jesteśmy w systemie naczyń połączonych. W zeszłym roku nam się udało. Co więcej, niektóre branże, jak na przykład motoryzacyjna radziły sobie  dobrze - okazało się, że dzięki kryzysowi  mieliśmy lepszy zbyt na produkowane u nas samochody ze średniej półki.
W Polsce nie jest źle i nie szykuje się tu żadne nagłe załamanie. Zawsze powtarzam, że jestem za stary, by być pesymistą. Jeśli będziemy kupować, to gospodarka będzie funkcjonować. Ale powinniśmy to robić z głową, a nie szaleć. Przedsiębiorcy, jak wszyscy, narzekają, ale nie ma dramatu. Oby tak dalej. Ja jestem umiarkowanie dobrej myśli.