Deja vu na rynkach. Już tu kiedyś byliśmy

Deja vu na rynkach. Już tu kiedyś byliśmy

Leczenie pacjentów z koronawirusem
Leczenie pacjentów z koronawirusem Źródło: Shutterstock / Musashi akira
Pozytywne nastroje znajdują świeże paliwo w najnowszych informacjach o postępach w leczeniu objawów koronawirusa. Skuteczna terapia i szansa na szczepionkę diametralne odmieniłyby perspektywy globalnej gospodarki i inwestorzy nie zamierzają czekać na finalne potwierdzenia testów klinicznych. Strach przed niezałapaniem się inwestorów na rajd pcha rynki wyżej.

Deja vu. Po dwóch tygodniach rynki zaliczają powtórkę karmienia optymizmu nowymi informacjami o postępach w leczeniu objawów . I tak samo, jak 17 kwietnia, głównym aktorem jest firma Gilead Sciences, która podała wczoraj, że eksperymentalny lek Remdesivir pomógł pacjentom z COVID-19 szybciej wrócić do zdrowia (tj. skrócił czas terapii z 15 do 11 dni). Optymizm wzmocnił czołowy ekspert od chorób zakaźnych rządu USA, Anthony Fauci, którego zdaniem wczesne wyniki badania leku Gilead dostarczyły „całkiem dobrych wiadomości”. Dla rynków jest tutaj prosta droga do szybszego poluzowania zakazów poruszania się i lockdown'u, a zatem szybszego odbudowania aktywności gospodarczej. Nikt nie zwraca uwagi na to, że badania są wciąż na wczesnym etapie i że od testów leku do jego powszechnego zatwierdzenia minie dobre kilka miesięcy.

Według doniesień Remdesivir obniżył wskaźnik śmiertelności wśród leczonych pacjentów z 11 proc. do 8 proc. W kontekście życia i śmierci to wciąż bardzo daleko od 0 proc., aby wróżyć całkowite pożegnanie się z pandemią. Jednak z perspektywy rynków liczy się tu i teraz i obawy inwestorów przed przegapieniem rajdu cen aktywów. Po dramatycznym załamaniu rynków w marcu alokacja pozostaje niska, a inwestorzy przyjęli defensywne nastawienie. Zatem paliwo do wzrostów jest i skoro wszyscy dookoła kupują... Prosta logika, ale pamiętać należy, że niestety obowiązuje też w drugą stronę.

Bez echa (czyt. zgodnie z oczekiwaniami) przeszło posiedzenie FOMC. Stopy procentowe zostały pozostawione bez zmian i cały wydźwięk rozbijał się o konferencję prasową prezesa Powella. Szef Fed podkreślił, że bank jest gotowy zrobić wszystko, co jest w jego mocy, by złagodzić recesję i wesprzeć późniejsze ożywienie. Zaznaczył, że Fed może zrobić więcej i ponad już wprowadzony szereg programów płynnościowych. Jednocześnie Powell stwierdził, że jest za wcześnie, by dyskutować o mechanizmie wygaszania programów czy jakimkolwiek forward guidance dla innych narzędzi polityki pieniężnej. Wydaje się rozsądne, że Fed nie chce rozmawiać i nie spieszy się do ograniczania ekspansji monetarnej.

Rynki muszą mieć pewność, że Fed stoi na straży stabilności nie tylko krajowego rynku finansowego, ale też gwarantuje szeroki dostęp do USD, by uniknąć zatorów, jak te z połowy marca. Nie spodziewamy się, aby w najbliższym czasie Fed wyraźnie rozszerzył swój arsenał, choć skromne modyfikacje już uruchomionych programów (lub tylko zapowiedzianych) są możliwe. Stanowisko Fed wspiera aktywa ryzykowne, co będzie negatywne dla USD, gdyż czyni go zbędnym jako bezpieczna przystań.

Następny w kolejności jest EBC ze swoją decyzją dziś po południu. W marcu bank w kilku krokach rozszerzył skup aktywów o prawie 900 mld EUR i zapowiedział nową rundę TLTRO na korzystniejszych warunkach. Przy ograniczonym polu do dalszego luzowania i przy oczekiwaniu na ruch ze strony rządów na polu walki z kryzysem EBC może zdecydować się na przyjęcie postawy wyczekującej z gotowością reakcji, gdyby sytuacja na rynkach miałaby się istotnie pogorszyć (np. wzrost presji na wyprzedaż obligacji skarbowych). Brak pośpiechu banku centralnego do robienia czegokolwiek może być odebrany jako obawy przed całkowitym wyczerpaniem arsenału, co może być impulsem do umocnienia EUR.

Czytaj też:
Branża fitness na skraju upadku? Część firm weszła w kryzys z problemami finansowymi