Sceptyczne raporty dotyczące szczepionki odbiły się na giełdach

Sceptyczne raporty dotyczące szczepionki odbiły się na giełdach

Szepionka, zdj. ilustracyjne
Szepionka, zdj. ilustracyjne Źródło: Unsplash / Hyttalo Souza
Sceptyczne raporty dotyczące ostatnich rewelacji w badaniach nad szczepionką na COVID-19 utemperowały rynkowy entuzjazm, przywracając niepewność o tempo odbicia gospodarczego jako motyw przewodni dla rynków. Indeksy są pod presją, na FX widać odwrót od ryzykownych walut. Łatwo przyszło, łatwo poszło.

W takich sytuacjach nie jest przyjemnym stwierdzać „A nie mówiłem!” i szczerze sam jestem zaskoczony, że powód do zgaszenia entuzjazmu przyszedł tak szybko. Według doniesień STAT News prace firmy badawczej Moderna nad szczepionką na  nie przyniosły krytycznych dowodów na skuteczność leku. W raporcie stwierdzono, że „naprawdę nie ma sposobu, aby wiedzieć, jak imponująca może być szczepionka”, a jeden lekarz z Instytutu Johna Hopkinsa dodał, że „nie wiemy, czy te przeciwciała są trwałe”. Schemat jest taki sam, jak poprzednimi razami: firma medyczna ogłasza zdumiewające wyniki badań, rynek szaleje, pojawia się raport sugerujący, że jeszcze za wcześnie, by mówić o faktycznym przełomie, na rynki przychodzi rozczarowanie.

To smutne, że potrzeba inwestorów do uczepienia się najmniejszej pozytywnej informacji jest tak brzydko wykorzystywana do zyskania rozgłosu (a może i czegoś więcej, gdyż Moderna jest spółką publiczną). Pozostaje tylko szukać pozytywnych aspektów w tym, że prace nad lekarstwem trwają i w końcu otrzymamy dowody skutecznej szczepionki. Ale, jak pisałem wczoraj, nie można zapominać, że od pierwszych pomyślnych wyników badań do powszechnego użycia lekarstwa minie wiele miesięcy. Cokolwiek rynki uznają za warte dyskontowania teraz, nie będzie się mogło utrzymać przez cały ten czas. Nie rezygnujmy z optymizmu i nadziei, ale tak samo bądźmy wierni zleceniom stop loss.

Rynek akcji może przystopować swój rajd na pewien czas, czekając na kolejny impuls. Najbliższy widzę w odczytach PMI, przede wszystkim z Eurolandu w piątek. Na rynku walutowym presja wraca na waluty ryzykowne AUD, CAD, NOK. Dwie ostatnie mogą przyspieszyć korektę, jeśli dostaną dodatkowe paliwo z rynku ropy naftowej. Nadzieje na szczepionkę są skorelowane z oczekiwaniami co do tempa odbicia gospodarczego, więc ostudzenie pierwszego implikuje ukrócenie rajdu cen ropy naftowej. NZD stara się pośrednio wybronić zmianą w postrzeganiu perspektyw polityki monetarnej RBNZ po tym, jak w nocy prezes banku Orr wykluczył rychłe cięcia stóp procentowych poniżej zera.

EUR/USD stara utrzymać się ponad 1,09, czekając na PMI, ale też znajdując wsparcie w oczekiwaniach na obiecujący pakiet fiskalny UE. Osobiście nie mam przekonania, aby te oczekiwania zostały spełnione, co w przyszłym tygodniu (prezentacja projektu pakietu przez KE) podniosłoby ryzyka wokół EUR po negatywnej stronie. Złoty dalej pozostaje słabo skorelowany z nastrojami na rynkach zewnętrznych, nawet jeśli wczorajsze umocnienie i dzisiejszy odwrót wpisywałyby się w wahania sentymentu. Jednak w poprzednich dniach tego związku nie było kompletnie widać, co nakazuje mi trzymać się dotychczasowej opinii, że złoty jest poza uwagą globalnych inwestorów i został porzucony w dryfie 4,51-4,57 za euro.

Czytaj też:
Jak będzie wyglądało dalsze luzowanie obostrzeń? Dworczyk mówił o podetapach