Inwestorzy na rynku ropy naftowej funkcjonują obecnie pod wpływem kilku sił wpływających na ceny tego surowca, sprzyjających zarówno stronie popytowej, jak i podażowej. Z tej przyczyny, w ostatnich tygodniach trend wzrostowy wciąż się utrzymał, ale jego dynamika spadła. Obecnie inwestorzy wyczekują kolejnego impulsu, który mocniej ruszyłby cenami ropy.
Wśród czynników istotnych na rynku ropy naftowej znajdują się plany OPEC w zakresie wydobycia ropy naftowej. Niedawno, bo wraz z końcem lipca, wygasło zobowiązanie państw OPEC+ do rekordowo dużych cięć produkcji ropy naftowej. To oznacza, że większość krajów, która podpisała porozumienie naftowe, w tym Arabia Saudyjska i Rosja, już od sierpnia zwiększają produkcję tego surowca.
Ale wiele wskazuje na to, że zwyżka produkcji wśród krajów OPEC+ nie będzie tak duża, jak wynikała z wcześniejszych postanowień. Niektóre państwa wcześniej obniżyły produkcję o mniejszą ilość ropy, niż się zobowiązały i teraz obiecują nadrobić wcześniejsze zaniedbania. Wśród nich znajduje się Irak, który potwierdził zamiar utrzymania w ryzach swojej produkcji ze względu na wcześniejsze niedotrzymanie obietnic związanych z dużymi cięciami wydobycia.
Arabski potentat
Wracając do Arabii Saudyjskiej, w przypadku tego kraju wzrost produkcji ropy naftowej ma być stopniowy, ale konsekwentny. W poniedziałek prezes saudyjskiego giganta naftowego, spółki Saudi Aramco, powiedział, że mimo cięć w wydatkach inwestycyjnych firmy, chce ona dotrzymać postanowień dotyczących zwiększania swoich możliwości wydobywczych. Dotychczasowa maksymalna produkcja ropy w Saudi Aramco oscyluje w okolicach 12 mln baryłek dziennie, a spółka zamierza osiągnąć już w przyszłym roku poziom 13 mln baryłek dziennie.
Czytaj też:
Na rynku ropy duże obawy. Kraje zwiększają wydobycie mimo zapowiadanej drugiej fali pandemii