Jeszcze w grudniu 2019 roku, niedługo po debiucie giełdowym naftowego potentata – Saudi Aramco – pisaliśmy o tym, że pobija on absolutne rekordy, przebijając granicę 2 bln dolarów wyceny. Firma, nad którą pieczę sprawuje arabski książę, wybrała jednak bardzo niefortunny czas na debiut. Jej akcje zaczęły szybko nurkować ze względu na napięcia w OPEC+ oraz kryzys związany z koronawirusem. Właśnie wtedy, w grudniu zeszłego roku, Apple było warte „zaledwie” 1,2 bln dolarów i mimo zajmowania drugiego miejsca w rankingu najbogatszych firm, pozostawało daleko w tyle za Saudi Aramco.
Sytuacja gospodarcza w ostatnich miesiącach jest wyjątkowo nieprzewidywalna. Jak widać, Apple, podobnie jak większość gigantów technologicznych, potrafiło na tym świetnie skorzystać. Tylko od początku roku, cena akcji firmy z Cupertino wzrosła o 57 proc. Stało się tak głównie dlatego, że w czasie globalnego lockdownu drastycznie wzrosło zapotrzebowanie na komputery, urządzenia mobilne, a także usługi sieciowe, które stają się coraz większą częścią biznesu Apple'a.
2 biliony dolarów
Wczoraj akcje firmy notowanej na Wall Street wzrosły do rekordowego poziomu 468,65 dolara. Przy tej cenie Apple było warte 2,004 biliona dolarów. Chwilę później nastąpiła niewielka korekta i akcje potaniały do 467,62 dolarów (kapitalizacja 1,999 bln dol.), ale nadal oscylują wokół psychologicznej granicy. Firma Tima Cooka jeszcze nigdy nie była tyle warta.
Czytaj też:
Apple zablokowało Fortnite na miliardzie urządzeń. Gracze mobilizowani do oporu pomysłowym spotem