Metale szlachetne na karuzeli. Złoto i srebro ponownie drożeją

Metale szlachetne na karuzeli. Złoto i srebro ponownie drożeją

Metale szlachetne
Metale szlachetne Źródło:Shutterstock / corlaffra
Rynek metali szlachetnych jest w ostatnich dniach równie chaotyczny, co większość innych rynków. Wszystko przez szalejącą inflacje i decyzje kolejnych banków centralnych.

W ostatnich dniach na rynkach metali szlachetnych można było zauważyć prawdziwą huśtawkę emocji. W poniedziałek notowania kruszców wyraźnie tąpnęły, a cała pierwsza połowa tygodnia upływała pod znakiem przewagi sprzedających. Niemniej, już w środę ceny tej grupy metali zawróciły w górę, nadrabiając część zniżek.

Najwięcej uwagi przyciągnęła sytuacja na rynku złota, gdzie jeszcze we wtorek panowały obawy o to, czy kruszec ten nie przebije w dół bariery 1800 USD za uncję. Tak się jednak nie stało, a pod koniec tygodnia notowania złota powróciły do rejonu 1850 USD za uncję. Podobnie było na rynku srebra, gdzie poniedziałkowa i wtorkowa zniżka zepchnęła notowania do rejonu 21 USD za uncję – jednak już późniejsze dni przyniosły kontrę kupujących i dotarcie do okolic 22 USD za uncję. Wyraźne zniżki dotyczyły także cen platyny i palladu, ale one także zaczęły nadrabiać straty w drugiej części tygodnia.

Cena złota. Inwestorzy uciekają z ryzykownych aktywów

Na globalnych rynkach finansowych panuje obecnie negatywny sentyment, który w ostatnich dniach wspierał amerykańskiego dolara, a jednocześnie na początku tygodnia wywierał presję na spadki cen szlachetnych kruszców. Jednak ten sam negatywny sentyment jest obiecujący dla wycen metali szlachetnych, zwłaszcza złota. Złoto jest bowiem aktywem w dużym stopniu nieskorelowanym z innymi aktywami o wartości uzależnionej od globalnej koniunktury (akcje, większość surowców, nieruchomości, itd.), więc stanowi idealny dodatek do portfela w okresach obaw o stan światowej gospodarki. Z tej przyczyny, notowania złota mają szansę rosnąć na przestrzeni kilku czy kilkunastu miesięcy.

Na razie jednak istotnym hamulcowym dla złota pozostaje siła amerykańskiego dolara, która wynika z jastrzębich działań Fed. Ta jednak może wygasać, jeśli do gry w końcu poważnie wejdą inne banki centralne na świecie, głównie Europejski Bank Centralny. Już w czwartek impulsem do spadku wartości dolara była nieoczekiwana podwyżka stóp procentowych przez SNB, która rozbudziła nadzieje także na bardziej zdecydowane działania ECB.

Czytaj też:
Rynki reagują na światowy dzień podwyżek stóp procentowych

Źródło: ISBnews / Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI