Ulga dla klasy średniej, czyli preferencje z haczykiem. Czy warto złożyć wniosek o jej nieuwzględnianie?

Ulga dla klasy średniej, czyli preferencje z haczykiem. Czy warto złożyć wniosek o jej nieuwzględnianie?

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:Newspix.pl
Ulga dla klasy średniej może okazać się pułapką. Nie obowiązuje w niej zasada „złotówka za złotówkę”, więc jeśli po zsumowaniu rocznych dochodów okaże się, że nie mieszczą się one w ustawowych widełkach, osoba, która z ulgi skorzystała, będzie musiała ją zwrócić. W całości.

Przed świętami działy kadr zaczęły rozsyłać zatrudnionym na umowy o pracę informację o tym, że od 2022 roku obowiązywać będzie ulga dla klasy średniej, w związku z czym muszą złożyć oświadczenie, jeśli nie chcą, by ulga byłą uwzględniana w miesięcznych naliczeniach pensji. To nie błąd: w interesie pracownika może być to, by pracodawca nie uwzględniał preferencji podatkowej w comiesięcznych rozliczeniach. O co chodzi?

Co to jest ulga dla klasy średniej?

Ulga dla klasy średniej to jeden z dość zagmatwanych mechanizmów przewidzianych w ustawach podatkowych Polskiego Ładu. Przewiduje onpodniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 000 zł brutto w skali roku oraz podniesienie progu, od którego płaci się 32 proc. podatku do 120 000 zł brutto. To dwie dobre informacje, które jednak niszczy trzecia nowość, czyli zmiana w zakresie składki zdrowotnej. Od 2022 roku składka w wysokości 9 proc. dochodu nie będzie odliczana od podatku.

Gdy rząd zorientował się, że taka konstrukcja uderzy w tzw. klasę średnią, wymyślił algorytm, który ma sprawić, że niekorzystna zmiana nie będzie odczuwalna. Ulga obniża opodatkowanie mniej więcej o te 9 proc., które wynikają z nowej składki zdrowotnej. Tym samym klasa średnia (która dla Zjednoczonej Prawicy „zaczyna się” od 5700 zł brutto) nic podatkowo na wielkiej rewolucji nie zyskuje.

Ustawowe widełki dla ulgi dla klasy średniej

Tyle teoria, a co to będzie oznaczało w praktyce? Ulga należy się każdemu zarabiającemu z tytułu umowy o pracę lub w związku z prowadzeniem działalności gospodarczej między 68 412 do 133 692 zł rocznie (5 700 – 11 140 zł miesięcznie). Płatnik, czyli pracodawca, z góry zaczyna naliczać ulgę, jeśli dochód brutto w danym miesiącu przekroczy 5700 zł.

Uwzględnia się przy tym również nagrody i premie. Jeśli zatem ktoś zarabia 5200 zł brutto, ale w marcu otrzymał premię i jego dochód przekroczył 5700 zł brutto, to płatnik automatycznie naliczy ulgę. Ucieszy to pracownika, bo jego wypłata będzie trochę wyższa.

W uldze dla klasy średniej zaszyty jest jednak haczyk. Jeśli po zsumowaniu rocznego dochodu okaże się, że nie przekroczył on poziomu 68 412 brutto, pracownik lub przedsiębiorca będzie musiał zwrócić naliczoną ulgę w pełnej wysokości. Tak samo stanie się, jeśli dochody roczne przekroczą wysokość 133 692 zł brutto. Warunkiem przyznania ulgi jest zamknięcie się dochodu w widełkach i odchylenie choć o złotówkę w którąś stronę powoduje konieczność zwrotu niesłusznie naliczonej gratyfikacji.

W związku z tym pracownicy (przedsiębiorcy), którzy nie mają pewności, czy ich dochód zamknie się w wyznaczonych widełkach, powinni rozważyć złożenie wniosku o niestosowanie ulgi. Jeśli na koniec roku okaże się, że spełnili warunki i należy im się ona, otrzymają zwrot podatku równy nieuwzględnionej do tej pory uldze. Tym samym będą mile zaskoczeni – czego nie można powiedzieć o sytuacji, w której człowiek dowiaduje się, że musi zwrócić fiskusowi pieniądze, co do których był przekonany, że należą mu się.

Wniosek o nieuwzględnienie ulgi w miesięcznym rozliczeniu składa się odrębnie dla każdego roku podatkowego.

Ulga dla klasy średniej a zatrudnienie w kilku miejscach

Jeśli pracownik jest zatrudniony w kilku miejscach, ale w żadnym nie zarabia co najmniej 5700 zł brutto, pracodawca nie ma podstaw do naliczenia ulgi, gdyż nie zna dochodów z innego źródła. Jeśli na koniec roku okaże się, że dochody zamknęły się w ustawowych widełkach, pracownik otrzyma zwrot w rozliczeniu PIT.

Co z zarabiającymi mniej niż 5700 zł brutto?

Zarabiający mniej niż 5700 zł brutto nie muszą składać żadnego wniosku, bo jak nadmieniono, płatnik uwzględnia ulgę dopiero po tym, jak miesięczny dochód przekroczy wspomnianą kwotę. Z ostrożności pracownik taki może jednak wnieść o nieuwzględnienia ulgi w miesięcznym rozliczeniu, jeśli spodziewa się, że w którymś miesiącu jego wynagrodzenie może wzrosnąć (np. w wyniku przyznania nagrody jubileuszowej) i ulga automatycznie zacznie się naliczać. Jeśli bowiem po zsumowaniu jego roczne dochody nie przekroczą 68 412 zł brutto, będzie musiał zwrócić przyznaną ulgę.

Ile można zyskać na uldze dla klasy średniej?

Z dostępnego bezpłatnie kalkulatora Polskiego Ładu wynika, że dla pracownika zarabiającego 6000 zł brutto miesięcznie ulga dla klasy średniej wyniesie ok. 120 zł miesięcznie. W przypadku zarabiającego 10 000 zł brutto miesięcznie to już prawie 500 zł miesięcznie. Podkreślmy: to nie są pieniądze „podarowane” przez rząd, ale rekompensujące niekorzystną regulację dotyczącą składki zdrowotnej.

Czytaj też:
Odliczanie do Polskiego Ładu. Doradcy podatkowi mają masę pracy i dziesiątki zastrzeżeń