Za sprawą zmian wprowadzonych przez Polski Ład wzrosło zainteresowanie rozliczanie podatkiem w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. Część podatników jest skłonna płacić 15-proc. ryczałt, bo choć to jedna z najwyższych stawek, to jednak opłaca im się to ze względu na uregulowanie dotyczące składki zdrowotnej. Decyzję w sprawie metody opodatkowania podatnicy muszą podjąć do 21 lutego (przy założeniu, że pierwszy przychód w przyszłym roku osiągną w styczniu) bądź do 20 stycznia, jeśli chcą zrezygnować z opodatkowania kartą podatkową.
Nie chodzi o zapis w CEIDG czy KRS
To nie znaczy, że ryczałt jest łatwym sposobem na obejście trudności, jakie przynosi ze sobą rewolucja podatkowa PiS. Choć finansowo może się okazać korzystny, to wcale nie tak prosto go rozliczyć. Stawka ryczałtu uzależniona jest od przedmiotu jego działalności – i nie chodzi tu o formalny zapis w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) czy Krajowym Rejestrze Sądowym (w przypadku spółki jawnej), ale o rzeczywisty zakres i rodzaj aktywności. W efekcie podatnik musi przyporządkować konkretne przychody do konkretnych stawek ryczałtu. Jeżeli w danym okresie wykonywane są działalności w różnym zakresie, to dla każdej z nich właściwe mogą być różne stawki.
Eksperci, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”, wskazują, że konieczne jest uproszczenie przepisów, bo w przeciwnym razie pogubieni w przepisach podatnicy będą płacić wysokie kary za niedostosowanie się do regulacji.
Kilka stawek ryczałtu, od każdej usługi odrębnie
Przykładowo podatnik świadczący usługi informatyczne zapłaci stawkę 12 proc., a gdy dodatkowo wynajmuje przestrzeń serwerów – 8,5 proc. Jeśli poza tym wykonuje inną działalność, np. handel przez internet, zapłaci 3 proc. Stawkę 3 proc. zapłaci też przedsiębiorca, który sprzeda samochód wykorzystywany w działalności gospodarczej. Gdy otrzyma zapłatę w innej walucie, będzie też musiał rozliczyć różnice kursowe: zwiększyć lub zmniejszyć przychód według właściwej stawki.
Wątpliwości można mnożyć. Przedsiębiorcy coraz częściej proszą skarbówkę, by wyjaśniła nieścisłości w formie interpretacji indywidualnej.
Ministerstwo Finansów zapowiada takie zmiany, ale dopiero od 2023 r. Wiceminister Jan Sarnowski zapowiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą" pod koniec grudnia 2021 roku, że MF chce odejść od klasyfikacji PKWiU, by powiązać stawki z rodzajem wykonywanych usług czy zawodem, co uprości ich stosowanie.
– Kierunek zmian proponowanych przez MF jest słuszny. Szkoda, że nie pomyślano o tym wcześniej, już na etapie zmian w Polskim Ładzie. Przepisy o ryczałcie wymagają większej reformy, a zawarte w niej stawki nie zawsze odzwierciedlają realia gospodarcze. A to zwiększa ryzyko sporu z fiskusem – powiedział Grzegorz Grochowina, szef zespołu zarządzania wiedzą w departamencie podatkowym KPMG w Polsce.
Czytaj też:
Chaos wywołany Polskim Ładem. Dementi i wyjaśnienia resortów, wściekli nauczyciele i policjanci