Podatku od nadmiarowych zysków jednak nie będzie? Bochenek: Jesteśmy przeciwni jakimkolwiek podatkom

Podatku od nadmiarowych zysków jednak nie będzie? Bochenek: Jesteśmy przeciwni jakimkolwiek podatkom

Jacek Sasin
Jacek Sasin Źródło:PAP / Paweł Supernak
Zapowiadany jeszcze w weekend podatek od nadmiarowych zysków koncernów energetycznych jednak może nie wejść w życie.

Zapowiadany przez wicepremiera Jacka Sasina podatek od nadmiarowych zysków koncernów energetycznych, prawdopodobnie nie wejdzie w życie. – Zaproponowałem podatek od nadmiarowych zysków. Moja propozycja jest taka, żeby to był podatek 50 proc. Mam nadzieję, że rząd to przyjmie. To bardzo wysoki podatek, który da budżetowi państwa 13,5 mld zł – mówił jeszcze 26 września wicepremier Jacek Sasin w „Gościu Wiadomości” TVP. – Te pieniądze będą w całości pokryte na ulżenie Polakom w trudnym momencie spowodowanym kryzysem, wojną na Ukrainie, ale również polityką klimatyczną i energetyczną UE – dodał.

– Danina miała dotyczyć dużych przedsiębiorców, którzy zawyżali ceny poprzez naliczanie nieuczciwych marż w związku z sytuacją covidową i wojenną – powiedział w Polsat News poseł Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek.

Podatku najprawdopodobniej nie będzie

Sprawa jednak uległa zmianie. Już dziś sprawa nie jest taka oczywista. Dwugłos w tej sprawie panuje także wewnątrz partii. – To nie jest nawet projekt, to ogólna koncepcja projektu – powiedział Rafał Bochenek.

Taka dyskusja w rządzie się toczy. Tak jak cała UE, chcieliśmy walczyć z nadmiernymi zyskami, które miały firmy energetyczne – powiedział poseł PiS. – Natomiast mam informację, że rząd obiegowo przyjął rozwiązanie, które ma służyć tzw. obliga giełdowego. Oznacza to, że wyznacznikiem ceny energii elektrycznej, która jest sprzedawana konsumentom, gospodarstwom domowym, nie będzie już cena najwyższa, która pojawia się na giełdzie, ale realne koszty, która ponosi dana firma energetyczna – powiedział poseł PiS – To może się przyczynić do obniżenia końcowej ceny energii w gospodarstwach domowych nawet o 30-40 proc. w stosunku do obecnych cen – dodał, mówiąc także, że zmiany mają być odczuwalne w czasie najbliższych tygodni.

– Może być tak, że takie rozwiązanie nie będzie konieczne. Ta danina miała dotyczyć dużych przedsiębiorców, ale tylko w takim zakresie, w jakim narzucają nieuczciwe marże, kosztem ludzi, którzy nie mają dostępu do tych towarów z rynku. Byłby mechanizm kontrolny, ale to jest na etapie dyskusji – powiedział także.

Czytaj też:
Wicepremier Sasin zapowiada „opodatkowanie nadzwyczajnych zysków”. Wylicza wpływy do Skarbu Państwa